WIG20 już na starcie notowań zyskał prawie 1,5 proc. Był to m.in. efekt udanej sesji w Stanach Zjednoczonych i Japonii. W podtrzymaniu optymizmu w kolejnych godzinach handlu pomogły m.in. krajowe dane makroekonomiczne. W czwartek Główny Urząd Statystyczny poinformował, że polska gospodarka rosła w III kw. w tempie 1,9 proc. Mało kto spodziewał się tak dobrego odczytu, tym bardziej, że jeszcze w II kw. wzrost PKB wyniósł zaledwie 0,8 proc. Taka informacja to oczywiście woda na młyn dla rynku akcji. Widać to było przede wszystkim po zachowaniu największych spółek. Indeks WIG20 niemal przez całą sesję zyskiwał ponad 1 proc. W ostatecznym rozrachunku zakończył notowania 1,2 – proc. wzrostem. Nad kreską dzień zakończył także mWIG40 oraz sWIG80, chociaż w przypadku tych indeksów zwyżki nie były tak okazałe. Indeks średniaków zyskał 0,22 proc., zaś „maluchy" urosły o 0,16 proc. Wszystko to przy prawie 900 mln zł obrotów na całym rynku.

Oprócz danych makroekonomicznych uwagę inwestorów przykuły publikacje wyników finansowych za III kw. Biorąc pod uwagę fakt, że czwartek był ostatnim dniem na dopełnienie obowiązków informacyjnych, mieliśmy prawdziwy wysp raportów kwartalnych. Wynikami chwaliły się m.in. spółki z WIG20. Zysk netto banku PKO BP wyniósł w III kw. 754 mln zł, co było zgodne z oczekiwaniami analityków. Akcje banku podrożały o 2,4 proc. Z kolei PZU III kw. przebił oczekiwania analityków. Odnotował w tym okresie prawie 1,1 mld zł zysku netto. Mimo tego papiery ubezpieczyciela zostały przecenione o 0,3 proc. Inwestorów mogła m.in. rozczarować informacja, że zysk netto za cały rok nie powinien być wyższy niż w 2012 r. Mówił o tym prezes PZU, Andrzej Klesyk.

Na szerokim rynku uwagę przykuwa słaba postawa Cyfrowego Polsatu. Akcje tej firmy zostały przecenione o 8,8 proc. Mimo, że w III kw. spółka zarobiła na czysto 176,5 mln zł, co było wynikiem lepszym od oczekiwań, to inwestorów rozczarowała informacja, że spółka przejmując Polkomtela przez następne lata nie będzie wypłacała swoim akcjonariuszom dywidendy.

Nie przeszkodziło to jednak warszawskiej giełdzie w czwartek być jedną z najsilniejszych w Europie. Niemiecki DAX w momencie zamknięcia handlu na naszym rynku zyskiwał niecałe 0,9 proc. CAC40 rósł o 1 proc.