Mimo mało obiecującego początku sesji trakcie kolejnych godzin handlu w Warszawie uaktywnili się kupujący. W efekcie rodzime indeksy odrobiły poranne straty wychodząc jeszcze przed południem nad kreskę. Wypracowanej przewagę nie udało się jednak utrzymać do końca sesji, choć losy sesji ważyły się do samego końca notowań. jednak na finiszu sesji uaktywnili się sprzedający, w rezultacie indeks WIG20 został zepchnięty pod kreską. Aktywność inwestorów w Warszawie pozostawiała jednak wiele do życzenia. W trakcie sesji właściciela zmieniły papiery o wartości niewiele ponad 600 mln zł. Na pocieszeni można dodać, ze warszawski parkiet wypadł całkiem nieźle biorąc pod uwagę sytuację na największych zachodnioeuropejskich rynkach akcji, gdzie w przeważającej większości przypadków więcej do powiedzenia mieli sprzedający. Wyjątkiem w tym gronie był niemiecki giełda, która nielicznych kontynuowała wzrosty z ubiegłego tygodnia. Warto odnotować, że w poniedziałek wystartował program skupu aktywów przez Europejski Bank Centralny. Zakupy mają wynieść 60 mld euro miesięcznie i będą prowadzone do końca września 2016 roku. Celem programu, wartego łącznie 1,1 bln euro, jest ożywienie europejskiej gospodarki. Jednak nie od dawna wiadomo, że uwolniona w ten sposób w sporej części trafi na rynki kapitałowe, co powinno w dłuższym terminie oddziaływać stymulująco na indeksy.
Z największych rodzimych spółek wchodzących w skład WIG20 największym wzięciem cieszył się Lotos, którego papiery mocno drożeją trzecią sesję z rzędu do czego walnie przyczyniła się ubiegłotygodniowa informacja o awansie spółki do prestiżowego indeksu FTSE Emerging. Popyt był aktywny także na papierach PKN Orlen i PZU. Na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych firm, znalazły się walory spółek wydobywczych oraz wybranych banków.
Większym wzięciem cieszyły się akcje mniejszych firm. Indeks skupiający spółki o średniej kapitalizacji mWIG40 kontynuował dobrą passę z poprzednich sesji ustanawiając nowe siedmioletnie maksimum.