O ile jeszcze w pierwszych fragmentach handlu ciężko był wysnuć wnioski, jak może potoczyć się dzisiejsza sesja w Europie, tak po kilku godzinach sytuacja nieco się wyklarowała. Niestety wiele wskazuje na to, że dzień upłynie pod znakiem spadków.
Większość europejskich rynków zaczynała notowania pod kreską, jednak były one na tyle nieduże, że można było mieć nadzieję, że sytuacja się odwróci. Na to się jednak nie zanosi. Niemiecki DAX traci już prawie 1 proc. Francuski CAC40 jest 0,6 proc. pod kreską. Kolor czerwony dominuje również na GPW, jednak skala przeceny jest stosunkowo nieduża. WIG20 o godz. 13.30 tracił niewiele ponad 0,1 proc. Równie niewielkie zmiany notują pozostałe wskaźniki naszego rynku. mWIG40 oraz sWIG80 były prawie 0,2 proc. pod kreską. Rozczarowywać może aktywność inwestorów. Obroty na cały rynku do 13.30 nie przekroczyły nawet 300 mln zł, co jest bardzo mizernym wynikiem.
Większego wpływu na notowania nie miały publikowane dziś dane makroekonomiczne. Stopa bezrobocia w strefie euro wyniosła w lutym 11,3 proc. co okazało się wynikiem nieznacznie odbiegającym od prognoz (11,2 proc.). Lepszy od prognoz okazał się wzrost PKB w Wielkiej Brytanii. W IV kw. wyniósł on 3 proc. r./r. wobec prognozowanego wzrostu rzędu 2,7 proc.
Na tym jednak dane makro się nie skończą. Przed nami jeszcze publikacje ze Stanów Zjednoczonych. O godz. 16 poznamy chociażby odczyt indeksu Conference Board. Na razie kontrakty na amerykańskie indeksy tracą na wartości. Są około 0,5 proc. pod kreską.