Dzisiaj nie mogło być inaczej, gdyż jutro sesji nie będzie, a pierwsza po świętach Wielkiejnocy odbędzie się dopiero we wtorek. Do tego czasu wiele może się zmienić na świecie, więc dzisiaj nie był czas na odważne decyzje.
Już o poranku było widać, że dzisiejsze notowania emocjonujące nie będę. Kalendarium zbyt bogate nie było, a te naprawdę ważne dane światło dzienne ujrzą dopiero jutro, czyli w czasie świątecznej przerwy. Chodzi o comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy, które zawsze przyciągają ogromną uwagę inwestorów. Niestety Europa z reakcją na dane będzie musiała poczekać do wtorku, podczas gdy na Wall Street inwestorzy na rynku terminowym zareagują już jutro, a na rynku kasowym w poniedziałek. Skoro Stary Kontynent nie będzie miał przewagi z możliwością reakcji, to zachowawcza strategia wydaje się być racjonalną, szczególnie że sama ilość uczestników rynku była dzisiaj mniejsza niż zwykle. Wszystko to skutkowało mniejszymi obrotami i niewielkimi zmianami, które ostatecznie doprowadziły do niewielkich zwyżek indeksów. Średnia WIG20 nadal flirtowała z psychologicznym poziomem 2400 pkt., by ostatecznie dzięki fixingowi na nim się zamknąć.
Uwagę podczas dzisiejszej sesji zwracały dwa fakty. Jednym z nich był wysoki obrót na akcjach PKO BP, co oznaczało, że mimo świątecznej aury rynek wciąż dostosowuje się do zmiennego środowiska banków wystawionych na ryzyko kredytów walutowych. Dzisiaj pojawił się kolejny głos w dyskusji, który zabrał prezes NBP. Ocenił on przygotowaną przez szefa KNF propozycję systemowego rozwiązania problemu kredytów CHF jako „zabójczą" dla banków i przez to wyraził wobec niej swoją niechęć. W konsekwencji walory największego krajowego banku zdrożały o 0,4%. Innym ciekawym zachowaniem warszawskiego parkietu był dość aktywny handel na akcjach wybranych średnich spółek, podczas gdy kapitał operujący na blue chipach dzisiaj nieco odpoczywał, poza wspomnianym już PKO BP. Wszystko to nie wpływało jednak na zachowanie samych indeksów, które było świąteczno – spokojne.
Łukasz Bugaj, CFA