Po środowym mocnym wzroście wielu graczy zastanawiało się, czy był to tylko chwilowy powiew optymizmu czy też może inwestorzy na dobre przekonali się do polskich akcji. Chociaż wciąż jest za wcześnie na wyciąganie daleko idących wniosków, to jednak wydaje się, że ta druga teza ma mocniejsze podstawy – szczególnie po czwartkowej sesji. Ta przebiegała niemal dokładnie tak samo jak dzień wcześniej.

Początek dnia co prawda był niemrawy, jednak wystarczyło kilka godzin handlu, aby stało się jasne, że chętnych do zakupów jest zdecydowanie więcej niż tych, którzy chcą się pozbywać walorów. WIG20 w ciągu dnia rósł prawie 1 proc. Warszawie nie przeszkadzał nawet fakt, że indeksy na zachodzie Europy przez cały dzień były pod kreską. Nasz rynek podążał zgodnie z trendem obowiązującym na rynkach wschodzących. Przykładowo turecki indeks BIST100 zyskiwał ponad 1 proc. Rosyjski RTS rósł 0,6 proc. Dobre nastroje inwestorów nie opuściły aż do końca notowań. Mało tego, popyt w końcówce sesji zdecydował się na kolejny atak. Efekt? WIG20 o 3 pkt przebił psychologiczną barierę 2500 pkt. Wzrost zanotowały też średnie firmy. mWIG40 zyskał prawie 0,8 proc. Na tym tle najsłabiej wypadł sWIG80, który zaliczył symboliczną przecenę (0,02 proc.). Obroty na całym rynku wyniosły prawie 1 mld zł, co jest naprawdę niezłym wynikiem na GPW i może być potwierdzeniem tezy, że inwestorzy zagraniczni znów chętniej handlują w Warszawie.

Wzrosty indeksów to niejedyne wydarzenie, które w czwartek przykuwało uwagę inwestorów. Do nich należy także zaliczyć debiut Idea Banku. Gracze, którzy wzięli udział w ofercie, mogą mieć powody do zadowolenia. Na debiutanckiej sesji mogli zarobić ponad 12 proc. Ponad 2 proc. zostały przecenione akcje Prime Car Management. Powodem tego ruchu była informacja, że główny akcjonariusz zamierza sprzedać wszystkie udziały w firmie.