Sesja od samego początku przebiegała pod dyktando kupujących, którym najwyraźniej zamarzyła się hossa podobna do tej, która od wielu miesięcy ma miejsce na rozwiniętych rynkach akcji. Rodzime wskaźniki obrały kierunek zgodny z trendem obecnym na największych europejskich parkietach, gdzie w poniedziałek inicjatywa zdecydowanie należała do kupujących. O losach notowań w Warszawie przesądziły bardzo dobre informacje z polskiej gospodarki. Wyniki marcowej produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwanych przez analityków, dając inwestorom do ręki kolejny mocny argument przemawiający za kupowaniem rodzimych akcji.

Po publikacji wspomnianych danych zwyżki indeksów w Warszawie wyraźnie przyspieszyły. W efekcie WIG20 zyskał 1,7 proc. z nawiązką odrabiając straty wywołane piątkową wyprzedażą.

Kolor zielony przy indeksach zawdzięczamy wąskiej grupie firm, głównie tych o największej kapitalizacji wchodzących w skład WIG20. Największym wzięciem w tym gronie cieszyły się papiery PKN Orlen i Synthosu. Popyt wyraźnie uaktywnił się także na akcjach przedstawicieli sektora bankowego, co można przypisywać coraz przychylniej ostatnio patrzącym na nasz rynek inwestorom z zagranicy. Pod kreską znalazły się jedynie walory Eurocashu. Szeroki rynek tym razem pozostał w tyle, choć i tutaj przeważał kolor zielony. Najefektowniejszą zwyżką mogą się pochwalić Talanx i Arteria.

Sporo działo się rynku walutowym. Złoty znacząco umocnił się do euro, w rezultacie padła psychologiczna bariera 4 zł za wspólną walutę. W dużej mierze ma to związek z pogłębiającą się słabością europejskiej waluty. Złotego wsparły także optymistyczne wieści świadczące o coraz lepszej kondycji polskiej gospodarki. Na koniec poniedziałkowych notowań płacono 3,99 zł za euro i 3,71zł za dolara.