W końcu rynek ma za sobą znaczny wzrost i pojawienie się korekty nie byłoby niczym dziwnym. Pewnie u niektórych pojawia się niepewność, czy ta zwyżka ma szansę jeszcze pociągnąć. Okazało się, że to piątkowe osłabienie było wszystkim, na co stać było podaż. Popyt z łatwością zniwelował ten ruch i już na początku tego tygodnia doszło do potwierdzenia tendencji w postaci wyznaczenia jej nowych maksimów.

Nowe maksima nie różnią się wiele od poprzednich, a więc faza korekty być może się jeszcze przedłuży, ale wygląda na to, że nie będzie to zbyt głębokie cofnięcie. Rynek ma przed sobą możliwość przetestowania okolicy szczytów z ostatnich kilku lat w strefie wokół 2600 pkt i pewnie z tej możliwości wkrótce skorzysta. To będzie wielki test i wielkie będą tego testu konsekwencje. Możemy nadal tkwić w tym trendzie bocznym i wtedy należałoby się spodziewać ruchu w kierunku jego dolnego ograniczenia bądź w końcu się z tego trendu bocznego wybić, co byłoby sygnałem o znaczeniu długoterminowym. Niewątpliwie presja fundamentalna sprzyja scenariuszowi wybicia w górę, ale z pewnością tego nie rozstrzyga. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę obecne nastawienie, można przyjąć, że popyt ma w ręku wiele atutów, aby była realna szansa na wyjście poza obszar szerokiej konsolidacji. Pozostaje nam czekać na sygnał potwierdzający zmianę trendu długoterminowego.