Tym razem krajowi inwestorzy pozostali zupełnie obojętni na pozytywne impulsy z rozwiniętych rynków akcji, gdzie chętnych do kupowania akcji przecenionych w trackie poprzednich sesji nie brakowało. W rezultacie główne indeksy w Paryżu, Londynie czy Frankfurcie nie miały problemów, by zamknąć się na plusach.
Nieco lepiej prezentuje się wynik naszego rynku w ciągu całego tygodnia, który wprawdzie przyniósł kontynuację zwyżek indeksów, ale tempo zwyżki wyraźnie wyhamowało. Nie przekreśla to w żaden sposób szans na hossę w Warszawie. Tym bardziej że przed inwestorami sezon publikacji wyników za I kwartał, który zapowiada się bardzo ciekawie.
Biorąc pod uwagę dane napływające z gospodarki, otoczenie rynkowe sprzyjało poprawie. Nie sposób nie zauważyć większej aktywności inwestorów, co potwierdzają wyższe obroty, co może świadczyć o napływie świeżego kapitału na rynek.
Wśród największych spółek z WIG20 najlepiej zaprezentowało się LPP, dając przy tym solidnie zarobić. Wzrostową serię kontynuował PKN Orlen, który w czwartek podzielił się z rynkiem wynikami za I kwartał. Popyt uaktywnił się także na papierach KGHM, którego notowania uskrzydliło odbicie cen miedzi. Jednocześnie rynkowi ciążyły mocno przecenione akcje PZU. Powodem spadków były plotki o możliwym wejściu ubezpieczyciela do akcjonariatu Nowej Kompanii Węglowej. W trakcie sesji zostały jednak zdementowane, ale strat nie udało się odrobić.
Złoty kolejny dzień z rzędu tracił względem euro, oddając wypracowane w poprzednich tygodniach zyski. O sile wspólnej waluty przekonał się także dolar. Wzmocniły ją nadzieje, że Grecja w końcu dogada się z wierzycielami i otrzyma pomoc finansową. Na koniec piątkowych notowań za euro płacono 4,02 zł, a dolar wyceniany był na 3,71 zł.