Start notowań mógł napawać optymizmem. WIG20 zaczął dzień 0,2 proc. nad kreską. Kolor zielony świecił także na innych rynkach. Wydawało się, że tej sytuacji nie jest w stanie nic popsuć, tym bardziej, że w pierwszej połowie dnia brakowało danych, które mogłyby wstrząsnąć rynkami.

Pomimo tego, zapał do zakupów akcji wśród inwestorów systematycznie gasł. Widać to było w szczególności w przypadku polskiego rynku. WIG20 już przed godz. 10 zjechał pod kreskę. W kolejnych godzinach handlu strata systematycznie się powiększa. O godz. 14.30 był 0,7 proc. pod kreską. Lepiej radzą sobie średnie i małe spółki. mWIG40 tracił o tej porze 0,2 proc. jednak już sWIG80 zyskiwał 0,3 proc.

Warszawa nie jest jednak osamotniona w spadkach. Niedługo po tym, jak WIG20 zszedł po kreskę, również inne europejskie indeksy zaczęły świeci na czerwono. DAX jest już 0,9 proc. pod kreską. Francuski CAC40 traci 1,3 proc. Na razie ciężko spodziewać się, aby sytuacja miała się poprawić. Pod kreską są także kontrakty na amerykańskie indeksy. Taka postawa przed rozpoczęciem handlu na Wall Street raczej jednak nie powinna dziwić. Rozczarowaniem okazały się dane o wzroście gospodarczym w USA. W I kw. wzrost PKB wyniósł 0,2 proc. w ujęciu kwartalnym. Prognozy mówiły natomiast o odczycie 1 proc. Trzeba jednak pamiętać, że dziś jeszcze poznamy decyzję Rezerwy Federalnej w sprawie dalszej polityki monetarnej. To jednak już po zamknięciu sesji w Europie.

Nawet jednak i bez tego na naszym rynku sporo się dziś dzieje. W centrum uwagi jest Energa. Jej walory są dziś przeceniane o prawie 6 proc. Tak inwestorzy zareagowali na zmiany kadrowe w spółce. Na stanowisku prezesa Mirosława Bielińskiego zastąpił Andrzej Tersa.