Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jacek Mysior
Jednak w kolejnych godzinach handlu do głosu doszli sprzedający, spychając główne wskaźniki pod kreskę. Była to już piąta z rzędu spadkowa sesja w Warszawie, biorąc pod uwagę WIG20. Tym razem krajowi inwestorzy pozostali zupełnie obojętni na pozytywne impulsy z rozwiniętych rynków akcji, gdzie chętnych do kupowania akcji, przecenionych w trakcie poprzednich sesji, nie brakowało. W rezultacie główne wskaźniki w Paryżu, Londynie czy Frankfurcie nie miały problemów, by zamknąć się na plusach. W centrum uwagi rynków pozostawała niepewna sytuacja zadłużonej Grecji. Przedłużające się negocjacje z wierzycielami w sprawie wypłaty transzy pomocy dla Aten, którym zostało już niewiele czasu, nie zniechęciły jednak inwestorów do zakupów akcji. Wychodzą oni zapewne z założenia, że w ostatniej chwili dojdzie do porozumienia, podobnie jak w przeszłości, i Grecja otrzyma pomoc finansową. Część rodzimych inwestorów zapewne wolała jednak nie ryzykować, zostając z akcjami w portfelu na długi weekend.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Krajowe indeksy wróciły na wzrostową ścieżkę, ale jak na razie środowe odbicie nie wygląda zbyt przekonująco.
Za Odrą widać pewne oznaki przegrzewania się koniunktury giełdowej. Współczynnik P/BV zakończył miniony miesiąc powyżej „dwójki”.
Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkami głównych indeksów. WIG20 stracił 0,87 procent przy niespełna 1,71 miliarda złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG spadł o 0,93 procent z licznikiem pokazującym 2 miliardy złotych.
Indeks dużych spółek tracił drugi dzień z rzędu, natomiast wciąż jest zdecydowanie za wcześnie na wszczynanie alarmu.
Prezentacja technologicznego dema Wiedźmina 4 przez CD Projekt Red podczas State of Unreal wywołała znaczące poruszenie na warszawskiej giełdzie.
Indeks dużych spółek na półmetku sesji traci 1,5 proc. Jak na razie obronił się jednak przed spadkiem poniżej 2700 pkt.