W miarę upływu kolejnych godzin handlu w Warszawie popyt poczynał sobie coraz śmielej, by zakończyć sesję efektowną zwyżką głównych indeksów. Najważniejszy z nich WIG20 zyskał 2,55 proc.
Rodzime wskaźniki poruszały się zgodnie z trendem wyznaczonym przez zachodnioeuropejskie rynki akcji, gdzie przewaga kupujących nie podlegała żadnej dyskusji. Potwierdzeniem tego były zwyżki po 2–3 proc. Rynki żyły jeszcze wydarzeniami sprzed weekendu. Inwestorzy w Europie najwyraźniej zreflektowali się, że ich reakcja na słabe dane z amerykańskiego rynku pracy była przesadzona. W piątek górę wzięły obawy związane z pogorszeniem perspektyw globalnej gospodarki. Z kolei w poniedziałek uwaga skoncentrowana była już na stopach procentowych. Najnowsze dane z USA znacznie zmniejszają bowiem szanse na pierwszą od lat ich podwyżkę w tym roku. W przeszłości taki scenariusz stanowił dla inwestorów solidny argument przemawiający za kupnem akcji. Tym razem było podobnie, choć pierwsza, piątkowa reakcja giełd nie była pozytywna, co częściowo można tłumaczyć skalą zaskoczenia danymi.
Najlepiej spośród największych firm wypadł na naszej giełdzie KGHM – kurs zyskał ponad 6 proc. Notowania miedziowej spółki podążyły śladem odbijających cen miedzi. Popyt, choć w nieco mniejszej skali, uaktywnił się także na walorach banków. Pod kreską zakończyły notowania jedynie Energa i Enea, w czym dużą rolę odegrały obawy Przed ich zaangażowanie w ratowanie kopalń. Sporym zainteresowaniem kupujących cieszył się także segment spółek o mniejszej kapitalizacji. mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 1,46 i 1,16 proc.
Poprawa nastrojów nie pozostała bez wpływu na złotego. Polska waluta rozpoczęła nowy tydzień od wyraźnego umocnienia się względem głównych walut – euro i dolara. W drugiej części dnia oddała jednak część zysków. Na koniec notowań za euro płacono 4,24 zł, a dolar wyceniany był po 3,78 zł.