Wyraźne ochłodzenie nastrojów było efektem powrotu obaw związanych z podwyżką stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Inwestorzy wyszli z z założenia, że po ostatnich dobrych danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki szanse na grudniową podwyżkę znacznie wzrosły. Dodatkowych emocji dostarczyły wypowiedzi członków Fedu, wskazujące na realizację takiego właśnie scenariusza wydarzeń. To skutecznie zniechęciło inwestorów do zakupów, ustawiając notowania w Europie.
Atmosferę dodatkowo pogarszały obawy o kondycję Deutsche Banku, którego akcje początkowo mocno traciły kolejny dzień z rzędu, negatywnie ciążąc na notowaniach pozostałych europejskich banków. Po południu nastroje wokół Deutsche Banku uspokoiły się jednak na tyle, że kurs banku wyszedł na plus, a wybrane giełdy zaczęły rosnąć.
Niestety, jednym z niewielu wyjątków była GPW, gdzie na finiszu WIG20 zanurkował o 1,2 proc. Duży udział miały w tym krajowe banki i spółki energetyczne na czele z Eneą, której nowa strategia najwyraźniej nie zyskała akceptacji inwestorów. Przecenie oparły się m.in. walory Orange i KGHM.
Nieco lepsze nastroje panowały na szerokim rynku. Przy czym lepiej wypadł segment spółek małych wchodzących w skład indeksu sWIG80, gdzie w przewadze były drożejące walory.
Pogorszenie nastrojów na rynkach nie pozostało bez wpływu na złotego. Początkowo mocno tracił on do głównych walut, ale w drugiej części dnia przedpołudniowe straty udało się odrobić z nawiązką. Na koniec piątkowych notowań za euro płacono 4,30 zł, a dolar wyceniany był po 3,83 zł. ¶