Indeks faktycznie podniósł się w niewielkiej skali, a do tego zwyżka odbyła się jednego dnia. Później popyt ucichł. Tym samym nadal trzeba się liczyć z możliwością testu poziomu wsparcia, choć nawet gdyby do takiego testu doszło, to nastroje (patrz: INI) nie wskazują na to, by miało dojść do sytuacji dramatycznej.
W sferze makroekonomii tydzień zaczyna się od istotnych publikacji wskaźników PMI dla największych gospodarek świata. To dane wstępne, a więc mogą wystąpić różnice między tym, co jest publikowane, a tym, co było oczekiwane, tym samym mogą się pojawić jakieś zmiany na rynkach.
We wtorek nasza uwaga skupi się na danych o bezrobociu w Polsce we wrześniu, a także zerkniemy za ocean, by zobaczyć, jaką dynamiką charakteryzują się ceny domów w USA oraz w jakich nastrojach są tamtejsi konsumenci.
W środę ciekawych informacji będzie dużo mniej. Praktycznie na uwagę zasługiwać będzie jedynie publikacja danych o sprzedaży nowych domów, czyli dane o niewielkim znaczeniu z punktu widzenia wpływu na poziom wycen w Polsce.
W czwartek będzie już nieco ciekawiej za sprawą zaplanowanych na przedpołudnie danych o tempie wzrostu PKB w Wielkiej Brytanii. Niektórzy w nich będą się doszukiwać oznak skutków zapowiedzianego Brexitu, co nie wydaje się zbyt zasadne, skoro na razie do niego nie doszło, a gospodarka brytyjska nie miała okazji (poza wahnięciem nastrojów tuż po referendum) mocno ucierpieć.