Nakłada się na to wiele czynników: oczekiwany powrót inflacji, dalszy spadek wiarygodności Fedu (ostateczna dyskredytacja prognoz FOMC odnośnie do przyszłego poziomu stóp), coraz słabsze efekty polityk prowadzonych przez EBC czy BoJ. Największymi wygranymi w 2016 r. są ci inwestorzy, którzy przewidzieli zakończenie trendu spadkowego na rynku surowców. Ale przebieg brytyjskiego i włoskiego referendum oraz amerykańskich wyborów sugerują, że w przyszłym roku zwycięzcami mogą być ci, którzy trafnie przewidzą, a następnie zrozumieją konsekwencje zmian w światowej polityce.
O tym, jak zachowa się w przyszłym roku giełda amerykańska, będzie decydował prezydent elekt i jego gabinet. Kwestia jednej czy dwóch podwyżek stóp (albo ich braku) będzie zupełnie drugorzędna wobec skuteczności w modyfikacji systemu podatkowego, opieki zdrowotnej czy znalezienia pieniędzy na sfinansowanie stymulusu fiskalnego przy długu sięgającym 105 proc. PKB. To również Donald Trump zdefiniuje sytuację na rynkach wschodzących – rzeczywista wola wprowadzenia twardej, protekcjonistycznej polityki handlowej wywołałaby silne negatywne efekty dla gospodarek azjatyckich i południowoamerykańskich. Ocieplenie relacji z Rosją i ewentualne zniesienie amerykańskiego (a zatem zapewne także europejskiego) embarga mogą uczynić ten rynek jednym z najsilniejszych na świecie.
Z panteonu europejskich przywódców zniknął w tym roku David Cameron i Matteo Renzi, ich los podzieli wkrótce François Hollande. W ich przypadku rynek nie wykazał szczególnej troski, ale czy byłoby tak samo, gdyby wybory przegrała Angela Merkel, która dzieli i rządzi na Starym Kontynencie od ponad dekady? I czy rzeczywiście wzrost ryzyka dalszego rozpadu UE wywołałby trwałą przecenę na niemieckiej giełdzie?
Jest co najmniej jeden kraj, w którym polityka generuje większość zmienności już w tej chwili. Ostatnie nieprzemyślane propozycje podatkowe w sprawie FIZ-ów udowodniły po raz kolejny, że rzeczywistość regulacyjna w Polsce może się zmieniać w sposób diametralny, w dodatku nie na przestrzeni miesięcy, ale tygodni lub dni. W 2017 r. dowiemy się nie tylko, jaki będzie los kredytów w CHF, ale też jaka będzie przyszłość OFE. Dla zmian na polskim rynku akcji będzie to ważniejsze niż wzrost PKB, poziom stóp i otoczenie zewnętrzne razem wzięte.