Na krajowym rynku w dalszym ciągu przeważały minorowe nastroje, skutecznie mobilizując inwestorów do pozbywania się akcji. W efekcie krajowe indeksy kontynuowały spadki, zaliczając już trzecią z rzędu spadkową sesję. Tym razem zawód inwestorów był dużo większy, bo WIG20 finiszował prawie 1,8 proc. pod kreską.
Fatalne nastroje na GPW korespondowały z sytuacją na pozostałych europejskich rynkach akcji. Na większości parkietów zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli sprzedający. Z tą różnicą, że inwestorzy przejawiali tam nieco mniejszą ochotę do pozbywanie się akcji niż w Warszawie. Jednym z negatywnych wyjątków była giełda w Mediolanie. Była to reakcja inwestorów na sytuację polityczną we w Włoszech, gdzie populistyczny rząd najwyraźniej dąży do konfrontacji z Brukselą. Wpływ na globalne nastroje na giełdach miały też obawy dotyczące gospodarczych skutków wojny handlowej toczonej miedzy USA i Chinami.
W Warszawie sprzedający byli najbardziej aktywni w segmencie największych spółek. Negatywnie w tym gronie wyróżniły się walory CD Projektu, notując największy spadek (o ponad 10proc.) w całym indeksie. Sprzedający uaktywnili się też na papierach spółek rafineryjnych: PKN Orlen i Lotosu. Początkowo przecenie skutecznie opierały się banki, ale ostatecznie zakończyły w komplecie notowania pod kreską. Kupujący mieli za to więcej do powiedzenia na walorach koncernów energetycznych i Eurocashu.
Negatywne nastroje zdominowały handel w segmencie spółek o mniejszej kapitalizacji, choć skala wyprzedaży była tutaj ograniczona. Nie uchroniło to jednak zdecydowanej większości firm z szerokiego rynku akcji przed przeceną. Negatywnie w tym gronie wypadli producenci gier, których papiery zanotowały dotkliwą, kilkuprocentową przecenę.