Dwudniowe tąpnięcie w USA zmieniło się w odreagowanie, a wczoraj odezwała się znów presja podażowa, ale już bez paniki, skala spadków okazała się niewielka. Słabe były nadal spółki technologiczne.
Dziś od rana Europa miała się ku zwyżkom. Z początku niewielkie, przybrały na sile w drugiej części, a w końcówce zostały potwierdzone po otwarciu handlu za oceanem. Doszło do uspokojenia nastrojów związanych z budżetem Włoch. Silnie poszła w górę giełda w Mediolanie.
WIG20, który w ubiegłym tygodniu złamał wsparcie na 2200 pkt, otworzył się lekkim wzrostem. Po dwóch godzinach na liczniku było już 2190 pkt. Bliskość 2200 pkt, z jednoczesnym wstrzymaniem wzrostów w Europie podziałało hamująco. Indeks cofnął się lekko, ruszył znów w górę po 13-tej, zatrzymał się na dwie godziny na 2200 pkt, a w końcówce przebił się do 2216 pkt. W górę ciągnęły go przede wszystkim banki.
Przełamanie 2200 pkt nie oznacza jeszcze bynajmniej zanegowania powstałej kilka dni temu formacji głowy z ramionami. Można powiedzieć co najwyżej o kilkupunktowym naruszeniu linii szyi. Wyższy niż wczoraj wolumen odebrać trzeba pozytywnie, ale nie jest to też wybijający się obrót. Pytanie o formację RGR może się rozstrzygnąć już jutro. Jeśli dobre nastroje na świecie utrzymają się, to przełamanie linii szyli zaneguje powstałą formację. W przeciwnym wypadku spodziewać się można dalszego marszu na południe.
Witold Zajączkowski