Jednocześnie wspomniane na wstępie odreagowanie przyjęło postać pięciofalową, co po naturalnej w tej sytuacji spadkowej korekcie sugeruje kontynuację ostatnich zwyżek. Licząc do maksimum środowej sesji, straty z IV kwartału zostały odrobione w 70 proc., a realna perspektywa zwiększenia tej wartości może budzić wątpliwości, czy w dalszym ciągu mamy do czynienia z dość okazałym, co prawda, ale tylko odreagowaniem, czy może jednak jest już to nowy rynek byka. Obserwując rozwój sytuacji na samym tylko wykresie S&P 500, nieprędko otrzymamy odpowiedź na tak postawione pytanie. Dość jednoznaczne wnioski wynikają natomiast z analizy nastrojów. Na monitorowanym przez Investors Intelligence rynku biuletynów inwestycyjnych trafił się zaledwie jeden taki tydzień, w którym odsetek oczekujących hossy był mniejszy niż odsetek oczekujących bessy (29,9 vs. 34,6 proc.). Tymczasem, jak pokazuje historia, istotna dla oczekiwań trwałego zwrotu w górę przewaga niedźwiedzich wskazań powinna być zdecydowanie wyraźniejsza i – co najistotniejsze – utrzymywać się znacznie dłużej. I tak na progu ostatniej hossy (styczeń i luty 2016 r.) niedźwiedzie oczekiwania przeważały przez siedem tygodni z rzędu, przekraczając odsetek byków nawet o 14 pp. ¶