WIG20 przez większość pierwszej w tym tygodniu sesji przebywał na poziomach niższych od piątkowego zamknięcia. Zniżka sięgała niewiele, bo około 10 pkt, a przed zakończeniem handlu udało się część straty odrobić.

W piątek WIG20 spadł o 1,69 proc. i przed poniedziałkową sesją trudno było mieć jakieś pozytywne oczekiwania. W poprzednim tygodniu WIG20 skupiał się głównie na przebiciu poziomu 2360 pkt, jednak w piątek kupujący całkowicie skapitulowali. W efekcie indeks blue chips ustawił się w kierunku do linii krótkoterminowego trendu spadkowego, powstałego od szczytu z początku lutego. W poniedziałek WIG20 zetknął się z tą linią. Niewiele zabrakło też do testowania wsparcia wokół okrągłego poziomu 2300 pkt, ponieważ minima sesji wypadły na poziomie prawie 2305 pkt. Obroty w ostatnich sesjach spadały, a poniedziałek w przypadku dużych firm ledwo przekroczyły 0,4 mld zł.

Jak może wyglądać wtorkowy handel na GPW? Jak na razie obie strony szukają argumentów. Wygląda jednak na to, że na większe odbicie jest za wcześnie. Można założyć, że WIG20 powinien jeszcze przetestować poziom 2300 pkt, gdzie w pierwszej połowie tego miesiąca ukształtował się lokalny dołek. Z tego miejsca nastąpiło następnie wybicie powyżej wspomnianej wcześniej linii trendu spadkowego. Znacznie słabiej zaczęły tydzień małe, a szczególnie średnie przedsiębiorstwa. Zarówno mWIG40, jak i sWIG80 rozpoczęły poniedziałkowe notowania od luki spadkowej, która z technicznego punktu widzenia stanowi później opór. Indeks średnich spółek spadkiem o 1,73 proc. przebił do tego poziom 4200 pkt, z którym męczył się przez dwa tygodnie przełomu lutego i marca. Zatrzymał się co prawda na solidnym wsparciu w okolicach nad poziomem 4150 pkt, jednak linia trendu wzrostowego została przebita. Podobnie zresztą jest w przypadku sWIG80 (zniżka o 0,51 proc.). Na uspokojenie warto jednak dodać, że oba indeksy w ostatnich miesiącach wspinały się w górę w dość szybkim tempie, zatem krótki odpoczynek jest w ich przypadku dość naturalny. Przypomnijmy, że sWIG80 od początku stycznia urósł o około 13 proc., a mWIG40 o 6,6 proc. Inne europejskie indeksy również kończyły dzień na czerwono, co mogło być pokłosiem kiepskiej piątkowej sesji w USA. Wówczas doszło do pierwszego od dawna odwrócenia krzywej rentowności amerykańskich skarbówek, co może być sygnałem zwiastującym recesję i spadki na giełdach. Niemiecki DAX tracił 0,25 proc., a francuski CAC40 spadał o 0,21 proc. Od kilku dni jednym z najlepszych indeksów jest rosyjski RTS i podobnie było w poniedziałek.

Rynek obligacji - po dużym spadku rentowności w piątek - zachowywał się na początku nowego tygodnia spokojnie.