Wtorkowa sesja rozpoczęła się dość ospale, choć WIG20 otworzył się odrobinę wyżej niż zamknął się w poniedziałek. W kolejnych godzinach przewaga kupujących stopniowo zwiększała się i ostatecznie udało się zdobyć około 12 pkt. Przede wszystkim warto odnotować potwierdzenie testowania oporu w postaci linii trendu spadkowego, poprowadzonej od szczytu z początku lutego. W poniedziałek linia ta została naruszona, jednak do końca dnia udało się większość strat odrobić. Wtorkowa sesja zwyżkowa może więc być sygnałem uspokojenia sytuacji WIG20. Do odrobienia strat z piątkowej sesji droga jeszcze daleka, a za pierwszą poważniejszą przeszkodę można uznać połowę powstałej wówczas czarnej świecy. Sporym znakiem zapytania pozostają jednak obroty, których poziom wciąż jest bardzo niski. W poniedziałek w przypadku dużych spółek ledwo przekroczyły 0,4 mld zł, we wtorek były jeszcze niższe.
Pewnym wsparciem w środę dla europejskich rynków akcji będzie wynik sesji w Stanach Zjednoczonych, o ile tylko S&P 500 zdołał utrzymać do końca wynik z pierwszych godzin handlu, gdy rósł o 0,73 proc. Wyglądałoby na to, że poziom w okolicach 2800 pkt stanowi rzeczywiście mocną podporę dla dalszych zwyżek i można się spodziewać kontynuacji trendu wzrostowego, rozpoczętego pod koniec grudnia. Po trudnej poniedziałkowej sesji przy Książęcej również dla małych i średnich spółek, we wtorek przedsiębiorstwa te starały się także odrobić część strat. Przypomnijmy, że na wykresach obu tych indeksów wyrysowała się luka bessy. We wtorek mWIG40 nie zdołał dotrzeć do oporu w okolicach 4200 pkt, do którego zabrakło niewiele. Z kolei sWIG80 lukę z poprzedniego dnia domknął, jednak ostatecznie zakończył sesję w okolicach zera. ¶