Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Piątkowa sesja, rozpoczęta na wielu europejskich rynkach na niewielkich plusach, ostatecznie przybrała wyraźnie negatywny charakter w miarę tego jak obawy o konsekwencje koronawirusa dla azjatyckich gospodarek przeważały nad radością z finalizacji Brexitu, ewidentną szczególnie w notowaniach funta, który kontynuował rozpoczętą po czwartkowej decyzji Banku Anglii aprecjację, na finiszu dnia przebijając nawet poziom 1,32 względem dolara i dając wytchnienie także kursowi EURUSD. DAX stracił na zamknięciu 1,3%, ponad procentowe spadki widoczne były także na innych rynkach, a stawkę zamykało FTSE MiB przeceną o 2,3%. WIG20 stracił „zaledwie" 0,7%, a mWIG40 i sWIG80 wzrosły nawet odpowiednio o 0,2% oraz 0,1%. Indeks małych spółek zamknął tym samym styczeń niemal pięcioprocentową zwyżką, coraz bardziej wyróżniając się w jego drugiej połowie na tle reszty świata. Czteroprocentowa styczniowa przecena blue chipów nie jest oczywiście powodem do radości, ale jej skala jest wciąż o około jedną trzecią mniejsza niż indeksu MSCI Emerging Markets.
Jeszcze po otwarciu w USA wydawało się, że amerykańskie indeksy znowu okażą się wyraźnie lepsze niż reszta świata, na co szansę dawał rewelacyjny raport Amazona. Gigant z Seattle odnotował zwyżkę o 7,4%, utrzymując zdecydowaną większość wzrostów z czwartkowego handlu posesyjnego, ale na rynku i tak doszło do poważnej wyprzedaży. S&P500 straciło 1,8%, a NASDAQ 1,6%, spadki na DJIA wyniosły 2,1%. Piątek wyraźnie pokazał, że wiara inwestorów w zdolność chińskich władz do szybkiego opanowania epidemii nie dorównuje deklaracjom Światowej Organizacji Zdrowia.
Powrót do handlu po Nowym Roku oznaczał dziś dla Szanghaju ponad ośmioprocentową przecenę (sesja w momencie pisania komentarza jeszcze trwa) pomimo szeregu działań zapobiegawczych, m.in. zakazaniu krótkiej sprzedaży czy obniżeniu stóp repo. Reakcja reszty rynków jest jednak bardzo umiarkowania. W Tokio spadki wyniosły jeden procent, co nie może dziwić po amerykańskim zamknięciu, ale zmiana Hang Sengu oscyluje aktualnie wokół zera, natomiast notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy sugerują ponad półprocentowe zwyżki. Silnie przeceniają się natomiast surowce na rynkach azjatyckich, szczególnie żelazo. Liczba potwierdzonych zachorowań wzrosła w Chinach do 17205, natomiast ofiar śmiertelnych do 361. Obie liczby znajdują się poniżej projekcji sprzed weekendu, zgodnie z którymi miała zostać przekroczona bariera 20 tys. zarażonych. Nie oznacza to naszym zdaniem jednak, że zgodnie z tezami niektórych analityków otwiera się właśnie średnioterminowa okazja do kupna. Kolejne firmy informują o zamykaniu fabryk w Chinach, właśnie zrobiła to Honda, która wstrzymała produkcję w regionie Wuhan co najmniej do 13 lutego. Zgodnie z danymi Bloomberga, popyt na ropę spadł w Państwie Środka o trzy miliony baryłek dziennie, około jednej piątek jej całkowitej konsumpcji. W tym kontekście pojawiające się w mediach szacunki strat chińskiej gospodarki w wyniku koronawirusa na 30-40 mld USD (porównywalnie z SARS) wydają nam się całkowitym nieporozumieniem.
Zespół analiz BM Alior Banku
Piątkowa sesja na Wall Street była jedną z najgorszych od sierpnia 2019r. dla indeksu DJIA, który na zamknięciu notowań stracił ponad 600 punktów. Również S&P oraz Nasdaq zakończyły notowania z przeszło 1,5% spadkami. Rozwijająca się epidemia koronawirusa skutecznie obniża apetyt inwestorów na ryzyko, gdyż jej efekty mogą mieć większy wpływ na gospodarkę Chin niż oczekiwano. Istnieją podejrzenia, że władze w Pekinie ukrywały prawdziwą skalę tej choroby. Według amerykańskiego ministra handlu „epidemia może przyspieszyć powrót do USA i Meksyku miejsc pracy z Chin". W piątek rozczarowujące dane opublikowały spółki Chevron, Caterpillar, Amgen, Visa oraz Honeywell. Dobrą kondycję amerykańskiej gospodarki potwierdzają odczyty za grudzień 2019 dotyczące wydatków konsumpcyjnych (0,3 m/m) oraz dochody gospodarstw domowych (0,2 m/m). Również styczniowy odczyt indeksu poziomu optymizmu wśród konsumentów 99,9 pkt miał większą wartość niż w grudniu. Dzisiaj po zakończeniu sesji dane za IV kwartał 2019r opublikuje spółka Alphabet- właściciel Google.
Piątek był również ostatnim dniem członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Szef brytyjskiego MSZ D. Raab oznajmił, że UE wywiąże się wobec Wielkiej Brytanii ze zobowiązań i zaoferuje Londynowi umowę o wolnym handlu w stylu kanadyjskim, która nie będzie wymagała „wysokiego dostosowywania się" do unijnych regulacji. Zarówno Brexit, jak i obawa przed epidemią przełożyła się na spadki europejskich indeksów. Dax, CAC, FTSE zniżkowały przeszło 1,3%. Większość europejskich linii lotniczych zawiesiła lub ograniczyła liczbę lotów do Chin. Na warszawskim parkiecie również dominowały spadki. Kurs PGE pierwszy raz spadł poniżej 7zł. Dyrektor departamentu ryzyka finansowego i rynkowego KGHM poinformował, że w związku z obawą przed epidemią spodziewa się znacznej zmienności kursu miedzi, co może przełożyć się na wynik finansowy spółki. Wiceminister J. Sasin poinformował, że Grupa Lotos wraz z PKN Orlen może rozważyć stworzenie w Gdańsku klaster technologii wodorowych uwzględniając dotychczasowe technologie Orlenu. Dzisiaj poznamy wstępne dane skonsolidowane za 2019r Banku Millenium.