Dzisiejsza sesja przebiega na razie pod znakiem spadków. Warto odnotować fakt, że byki nie zamierzają całkowicie składać broni. O ile bowiem w pierwszych minutach WIG20 tracił około 0,6 proc. i wydawać by się mogło, że przecena dopiero się rozkręca, tak kolejne fragmenty handlu pokazują, że wcale nie musi się ziścić spadkowy scenariusz. Popyt powoli wraca do gry. W południe indeks największych spółek naszego parkietu tracił nieco ponad 0,3 proc.
Poprawia się sytuacja samych spółek. O ile jeszcze rano niemal wszystkie były pod kreską, tak w południe część próbowała zdobywać wyższe poziomy. Najśmielej poczyna sobie Allegro, które drożeje o prawie 2 proc. Na drugim biegunie jest Santander Bank, którego papiery tanieją o ponad 3 proc.
Słabo wygląda sytuacja średnich spółek. mWIG40 traci około 1 proc. sWIG80 jest jedynie na nieznacznym minusie.
Nasz rynek ze swoim spadkiem, chociaż niewielkim, jest na razie w ogonie europejskiej stawki. Większość rynków na Starym Kontynencie albo jest na plusie, albo walczy o to, aby wyjść nad kreskę. Szczególnie mocno prezentuje się dzisiaj węgierski BUX, który zyskuje około 0,8 proc. Francuski CAC40 jest około 0,3 proc. nad kreską, a niemiecki DAX 0,2 proc.
Za nami m.in. rozczarowujący odczyt indeksu ZEW, a przed nami m.in. dane dotyczące handlu zagranicznego. Ciężko jednak oczekiwać, aby były one w stanie naprawdę coś wnieść w układankę rynkową. Uwaga inwestorów znowu powinna więc się skupić na tym, w jakiej formie dzień rozpoczną inwestorzy na Wall Street.