Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Poprawę wyniku finansowego netto TFI zawdzięczają wzrostowi zarządzanych aktywów, bo to od nich zależy poziom przychodów. Wartość funduszy w ofercie polskich TFI wynosiła na koniec marca 313,5 mld zł, o niecałe 5 proc. więcej niż przed rokiem, w rezultacie przychody z tytułu zarządzania funduszami urosły o 20 proc., do 836 mln zł. Wzrost zysków TFI był zdecydowanie bardziej dynamiczny niż wzrost wartości przychodów i aktywów z dwóch powodów. Po pierwsze, TFI to spółki o wysokiej dźwigni operacyjnej. Po drugie, poprawiła się struktura aktywów – w I kw. br. nieźle sprzedawały się fundusze z udziałem akcji, na których TFI zarabiają więcej. Sam wzrost wartości funduszy nie oddaje tej zmiany jakościowej.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Po tym, jak w kwietniu złoto sięgnęło 3500 dol. za uncję, kruszec porusza się w trendzie bocznym, zawężając zakres ruchów.
Z raportu IZFiA wynika, że w dwóch poprzednich latach opłaty za zarządzanie funduszami obligacji krótkoterminowych rosły, a to najpopularniejsze rozwiązania wśród klientów. Są jednak nadzieje, że to koniec podwyżek.
Od dłuższego czasu TFI wykładają gotówkę na zakupy polskich akcji mimo przewagi umorzeń w tego rodzaju funduszach. Na ratunek przybywają pracownicze plany kapitałowe.
Rynek funduszy w tym roku mocno rośnie, ale manna nie spada każdemu. Z giełdowych TFI niekwestionowanym liderem jest towarzystwo kierowane przez Sebastiana Buczka. Pozostałe trzy nie radzą sobie z utrzymaniem klientów przy funduszach.
Choć od razu trzeba zaznaczyć, że to przede wszystkim bankowe TFI przyciągają kapitał, przenoszony najczęściej z depozytów. Przypływ podnosi jednak wszystkie łodzie, a więc i giełdowego Quercusa, który bije rekordy wyceny.
W II kwartale największe giełdowe TFI wypracowało 12,8 mln zł zysku netto, bijąc o 10 proc. prognozy BM Pekao.