Polacy są dość konserwatywni w kwestii inwestowania w fundusze. – Zdecydowanie największą popularnością cieszą się fundusze dłużne. Klienci funduszy zasadniczo nie akceptują jakichkolwiek strat, więc zdecydowanie najczęściej wybierają fundusze, które charakteryzują się wynikami o bardzo małej zmienności – ocenia sytuację Grzegorz Parosa, zarządzający funduszami w AXA TFI.
Pojawiają się jednak sporadyczne oferty, które znacznie odbiegają od przyjętej „klasyki". Chyba najsłynniejszym eksperymentem inwestycyjnym związanym z branżą TFI w Polsce był Eurogeddon, czyli fundusz autorstwa prof. Krzysztofa Rybińskiego. Na początku 2012 r. autor kontrowersyjnego funduszu ogłosił, że nadchodzą czasy globalnego kryzysu gospodarczego, upadku strefy euro i... warto na tym zarobić. Strategia Eurogeddonu zakładała, że źródłem zysków będą spadki na europejskich giełdach, a także osłabienie euro oraz wzrost cen złota. Jednak nagła katastrofa Europy nie nastała i Opera TFI zrezygnowała z funduszu, który miał zarabiać na dekoniunkturze na Starym Kontynencie. Zadecydowały o tym słabe wyniki i stałe odpływy kapitału.
To oczywiście skrajny przykład funduszu opartego na niecodziennej idei. Zdarzają się przecież dużo bardziej trafne pomysły. Warto więc przyjrzeć się innym oryginalnym koncepcjom – polskim i globalnym – z szeroko rozumianej branży funduszy.
Kiedyś wino, dzisiaj whisky
W świecie funduszy sporadycznie pojawiają się pomysły lokowania kapitału w trunki. Przykładowo, w br. światowe media podawały informację o powstaniu pierwszego na świecie funduszu inwestującego w whisky. Założyciel „The Single Malt Fund", Christian Svantesson, postanowił wykorzystać światowy trend coraz większego spożycia whisky. I co istotniejsze – stale rośnie wartość kolekcjonerska whisky, zwłaszcza typu „single malt" (destylowanej w jednej destylarni i wytwarzanej w całości z jednego rodzaju słodu).
Rare Whisky Icon 100 Index, czyli indeks najbardziej pożądanych przez kolekcjonerów butelek whisky, od początku istnienia jest w nieustannym trendzie wzrostowym – przez blisko dekadę urósł o ponad 500 proc. Przedstawianie tego typu wzrostów niewątpliwie rozbudza „inwestycyjną chciwość". Czy taki fundusz znajdzie swoich naśladowców na krajowym podwórku? Mimo że Polacy coraz chętniej sięgają po luksusowe alkohole, to zdecydowanie mniej chętni są w przypadku inwestycji w alkohole.