Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Nawet 5,5 proc. za zakup jednostek oraz do 1 proc. za umorzenie mogą płacić uczestnicy funduszy u niektórych dystrybutorów.
Obecne przepisy regulują wysokość opłaty stałej za zarządzanie funduszem. W tym roku maksymalna stawka to 3 proc. aktywów, a docelowo fundusz będzie mógł odliczać 2 proc. Wynagrodzenie to rozliczają między sobą TFI oraz dystrybutor. Nie jest to jednak jedyna opłata, która obciąża kapitał inwestora. Jak wynika z zestawienia portalu analizy.pl, w przypadku około 475 funduszy klient może być obarczony opłatą przy zakupie bądź sprzedaży jednostek. W przypadku zakupu niektórych funduszy Skarbca TFI, Esaliens TFI czy Amundi TFI taka opłata może sięgać nawet 5 proc. i więcej. Funduszy, w przypadku których zakup może być tak drogi, jest około 30 na polskim rynku. Zazwyczaj im bardziej ryzykowny fundusz, tym wyższa może być opłata dla dystrybutora. – Informacje o wszystkich opłatach manipulacyjnych są zawarte w tabelach opłat manipulacyjnych danego dystrybutora, a stawki opłat maleją w miarę wpłaty dodatkowych środków lub większej kwoty jednorazowo. Opłata w całości trafia do dystrybutora zgodnie z zapisami MiFID II – komentują przedstawiciele Skarbca TFI. Jak dodają, transakcje przez systemy transakcyjne (internet) obarczone są niższymi bądź zerowymi opłatami manipulacyjnymi. Takie opłaty nie występują również przy zakupach funduszy na platformach własnych towarzystw.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Towarzystwo zaoferuje klientom usługę zarządzania aktywami dla zamożnych klientów.
Tak dużych napływów do funduszy dłużnych jak w maju nie było od jesieni zeszłego roku. Co ciekawe, rośnie apetyt na ryzyko w ramach tej kategorii produktów.
Ponad 90 proc. z funduszy polskich akcji uniwersalnych i 104 proc. z funduszy akcji małych i średnich spółek – na pozór takich zysków trudno oczekiwać ze zdywersyfikowanych portfeli, a jednak właśnie tak prezentują się pięcioletnie wyniki wspomnianych funduszy. I mowa tylko o średnich.
Ostatnie lata przypomniały, że przemiany na świecie mogą być bodźcem do dynamicznego wzrostu gospodarki i lokalnego rynku akcji, ale nieraz sprawiają też spory zawód inwestorom. Nie tylko z tej perspektywy Polska mimo wszystko wygląda atrakcyjnie.
W maju zdecydowana większość funduszy inwestycyjnych wypracowała zyski. Pazur pokazały portfele spółek amerykańskich i rynków rozwiniętych, ale z wynikami po pięciu miesiącach część z nich wciąż ma problem. Na GPW wciąż trwała sielanka.
Mało który składnik aktywów dał w tym roku zarobić więcej od polskich akcji, a w tej samej kategorii wagowej tego rodzaju fundusze odjeżdżają konkurencji. Niestety, jednocześnie widmo korekty jest coraz bliższe.