Podczas gdy przychody tzw. Wielkiej Piątki (KPMG, Ernst&Young, Deloitte, PricewaterhouseCoopers, BDO Numerica) za 2008 r. z usług audytorskich dla spółek publicznych spadły o około 14 proc., średnim i małym audytorom wiodło się nie najgorzej. Ich wpływy – wynika z szacunków „Parkietu”– urosły o ponad 15 proc. Wzrosła też liczba badanych przez nich firm: analizowali sprawozdania za 2008 rok przygotowane przez 215 spółek z GPW. Rok wcześniej – 209.
[srodtytul]Stabilna czołówka [/srodtytul]
Najwyżej w rankingu średnich i małych audytorów uplasowały się Grant Thornton Frąckowiak oraz PKF Audyt. Firmy te zbadały najwięcej sprawozdań giełdowych spółek zarówno za 2007 r., jak i ubiegły rok. Dwa kolejne miejsca należały do Kancelarii Porad Finansowo-Księgowych dr Piotr Rojek i Misters Audytor.
Cały rynek audytorów firm giełdowych skurczył się za sprawą marazmu na rynku pierwotnym i mniejszych wydatków przedsiębiorstw na usługi inne niż badanie i przegląd sprawozdań. Te usługi dla średnich i małych firm audytorskich mają dużo mniejsze znaczenie niż dla doradczych tuzów z Wielkiej Piątki (odpowiednio 24,4 proc. i 14,2 proc. przychodów z tytułu ubiegłorocznych umów). Wysychające źródła przychodów mogą sprawić, że najwięksi audytorzy zaczną ostrzej walczyć o klientów.
– Ryzyko utraty klientów na rzecz większych podmiotów nie jest zbyt duże, gdyż stawki pobierane przez największych są wyższe od tych, jakich oczekują audytorzy średniej wielkości. W dobie kryzysu firmy dążą do ograniczania kosztów, więc może zdarzyć się tak, że chętniej będą decydowały się na usługi mniejszych przedstawicieli branży – mówi Andrzej Młynarczyk, członek zarządu Kancelarii Porad Finansowo-Księgowych dr Piotr Rojek. – Nie spodziewam się w tym roku generalnej tendencji do obniżania cen wśród firm z Wielkiej Piątki. Powiedziałbym raczej, że tendencja jest odwrotna: rośnie ryzyko, koszty stałe związane z utrzymaniem odpowiednich struktur, więc i audytorzy będą próbowali nieco podnieść stawki, bądź utrzymać dotychczasowe.