To znaczy, że na tzw. kampanie out of home reklamodawcy przeznaczyli w sumie 176,5 mln zł.
W I kwartale spadek wpływów branży był podobny. W sumie, w pierwszej połowie roku, przychody firm outdoorowych (łącznie z wpływami podmiotów realizujących kampanie na środkach transportu, czyli tzw. tranzytowymi) były niższe niż w połowie 2008 roku o 9 proc.
Trzeba jednak pamiętać, że dane IGRZ nie są w pełni porównywalne. Od I kwartału 2009 roku Izba ujmuje w swoich statystykach większą liczbę graczy: grono powiększyło się m.in. o BP Media, Warexpo czy też Headz Marketing Partner oraz Żak. Według Kaczonia, to stosunkowo niewielkie firmy i można mówić jedynie o błędzie statystycznym danych, czyli mieszczącym się w przedziale 2–3 pkt proc.
IGRZ zbiera informacje od największym firm: AMS, Cityboard Media, Stroer out of home Media oraz News Outdoor Poland i innych. Kaczoń nie podał oddzielnych danych dotyczących firm reklamy tranzytowej (taką działalność prowadzi m.in. giełdowe CAM Media), ale jego zdaniem reklamodawcy stawiają w trudniejszych czasach na standardowe nośniki. – Wielki format, ściany, tranzyt stają się mniej popularne – mówił.
Według prezesa IGRZ struktura wpływów branży w podziale na rodzaje działalności ogłoszeniodawców nie zmieniła się w dużym stopniu w porównaniu z II kwartałem 2008 roku. – Co prawda spowolnienie w branży widać, ale w całym roku nie powinno być większe niż w pierwszej jego połowie – powiedział wczoraj Kaczoń. Wcześniej, prezentując wyniki branży za pierwsze trzy miesiące, był zdania, że wpływy branży utrzymają się na poziomie z ubiegłego roku (707 mln zł z tranzytem włącznie).