Orlen z tej transakcji otrzymał około 280 mln dolarów, czyli około 800 mln zł. Zgodnie z umową ma odkupić zapasy ropy za rok lub przedłużyć kontrakt. Jeśli tego nie zrobi, spółka Lambourn w 100 proc. należąca do Deutsche Bank Polska będzie mogła pozbyć się ropy. Płocki koncern sprzedał 500 tys. ton ropy (czyli jedną kawernę), co stanowi około 13 proc. wszystkich zapasów obowiązkowych.
[srodtytul]Mniej zapasów,mniejsze zadłużenie[/srodtytul]
Z danych na koniec 2009 r. wynika, że wartość rezerw Orlenu wynosiła ponad 5 mld zł. Ponad połowa ma charakter strategiczny (tzw. zapasy obowiązkowe) i koncern musi je udostępnić w sytuacji kryzysu na żądanie Ministra Gospodarki. Jak wyjaśnia wiceprezes Orlenu ds. finansów Sławomir Jędrzejczyk, firma zyskała możliwość obniżenia zadłużenia.
W ciągu kilku dni bank ma przekazać pieniądze, a koncern przeznaczy je na spłatę części zobowiązań. – Obniżenie zadłużenia to jeden z naszych priorytetów – zapewnia wiceprezes. Zarząd Orlenu negocjował warunki transakcji od października zeszłego roku. Wybrał Deutsche Bank z dziesięciu ofert, które otrzymał.
Na przeprowadzenie transakcji zgodziła się Agencja Rezerw Materiałowych, do której należą rezerwy strategiczne ropy i paliwa w Polsce. Wszystko odbyło się za wiedzą ministra gospodarki, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo energetyczne kraju.