Ciężka praca przyniesie sukces w biznesie

Mimo braku potężnego inwestora strategicznego rodzinny Drozapol-Profil od niemal dwóch dekad jest liczącym się graczem w branży hutniczej

Publikacja: 14.08.2010 09:23

Ciężka praca przyniesie sukces w biznesie

Foto: GG Parkiet

90 procent potu i 10 polotu – to, zdaniem Wojciecha Rybki, przepis na sukces – nie tylko w biznesie. Biznesmen jest prezesem bydgoskiego Drozapolu-Profilu, jednego z giełdowych dystrybutorów wyrobów hutniczych. Z żoną Grażyną kontroluje 47 proc. akcji dających 63 proc. głosów na WZA.

[srodtytul]Kolejarskie początki[/srodtytul]

W 1988 roku, po ukończeniu z wyróżnieniem i najwyższą średnią na roku Wydziału Ekonomiki i Organizacji Przedsiębiorstw poznańskiej Akademii Ekonomicznej, Rybka rozpoczął pracę w Kolejowych Zakładach Nawierzchniowych w Bydgoszczy (dziś to część francuskiej grupy Cogifer). Odpracowywał w ten sposób stypendium ufundowane przez spółkę.

W państwowym przedsiębiorstwie Rybka sporządzał analizy, zajmował się informatyzacją, aż po czterech latach doszedł do wniosku, że możliwości rozwoju się wyczerpały. Postanowił wziąć sprawy we własne ręce – były to pierwsze lata kształtowania się gospodarki wolnorynkowej. Związał się z branżą stalową przez przypadek – doradzał jednemu z przedsiębiorstw w sprawach finansów i księgowości.

Drozapol powstał w grudniu 1993 roku, a dziesięć i pół roku później firma złożyła prospekt emisyjny. – Rynek kapitałowy stwarzał większe możliwości rozwoju: budowy ogólnopolskiej sieci dystrybucji, nabrania przez firmę większego rozpędu i znaczenia. Ideę wejścia na GPW podsunął nam jeden z banków – mówi Rybka.

[srodtytul]Duży importer [/srodtytul]

Na początku była jednak praca u podstaw. – Wszystko robiłem sam – wspomina biznesmen. – Byłem księgowym, zaopatrzeniowcem, handlowcem, często konwojentem, ładowałem też stal, windykowałem należności – dodaje. W pierwszych latach działalności większość transakcji z hutami była rozliczana w gotówce ewentualnie przelewem telegraficznym. Nie było ubezpieczeń kredytów kupieckich. – Liczyły się znajomości, układy, ale i uczciwość, zaufanie i dane słowo – mówi Rybka. – Konkurencja była raczej miejscowa, nikt nie przejmował się firmami z drugiego krańca Polski. Dziś konkurentami są nawet podmioty z Turcji czy Chin – mówi prezes.

Jedną z charakterystycznych cech spółki jest znaczny udział importu w jej ofercie. – To ze względu na naszą lokalizację, z dala od krajowych hut. Wolimy być jednym z dwóch największych importerów niż jedną z wielu spółek współpracujących z polskimi producentami – tłumaczy prezes.

[srodtytul]Ambitny i nieustępliwy[/srodtytul]

– Prezes Rybka jest niezwykle pracowity i bardzo ambitny. Zna swoją spółkę od podszewki, bo jest jej założycielem, ale cały czas szuka możliwości jej rozwoju. Ma bardzo duże doświadczenie branżowe i rozległe kontakty – mówi Grzegorz Dołkowski, wiceprezes Drozapolu, który dołączył do przedsiębiorstwa w 2006 roku.

– Wojciech Rybka jest bardzo energiczny, tryska inicjatywą, ma wiele pomysłów, ale z drugiej strony jest dość trudnym partnerem do rozmów, mocno obstaje przy swoim i bardzo niechętnie idzie na kompromisy – dodaje Robert Wojdyna, prezes Konsorcjum Stali i szef Polskiej Unii Dystrybutorów Stali, A co Wojciech Rybka robi w czasie wolnym? – Lubię aktywny odpoczynek. Zimą jeżdżę na nartach, latem spędzam czas nad polskim morzem lub gdzieś na południu Europy – mówi. Jego największym marzeniem jest podróż dookoła świata. – Z braku czasu będzie to jednak trzeba podzielić na kilka etapów – przyznaje.

Razem z żoną planuje również utworzenie fundacji charytatywnej. – Chciałbym, aby udało się to sformalizować w ciągu najbliższego roku. Na razie wspieramy prywatnie różne akcje dobroczynne – podsumowuje Rybka.

[ramka][b]Sowite zyski za II kwartał[/b]

Inwestorzy oczekują, że Drozapol pokaże sowite zyski za II kwartał – po pierwszych trzech miesiącach spółka miała 359 tys. zł czystego zarobku. W całym ubiegłym roku, niezwykle trudnym dla całej branży, poniosła prawie 22 mln zł straty. Pozytywne informacje są bardzo potrzebne – kurs po osiągnięciu historycznego minimum w połowie marca 2009 roku bardzo powoli odrabia straty.[/ramka]

Firmy
Arlen wszedł na rynek obuwia. Poruszenie wśród dostawców dla armii
Firmy
W II kwartale przybyło transakcji fuzji i przejęć na polskim rynku
Firmy
Giełdowe spółki wolne od pozwów synów Zygmunta Solorza
Firmy
Pierwszy kontrakt Arlenu od giełdowego debiutu
Firmy
Spółki mniej przeznaczyły na sponsoring i cele społeczne
Firmy
Prezes Polimeksu Mostostalu: inwestujemy ograniczając ryzyko