Szef Drozapolu: uchwała o wyjściu z giełdy zapadła jednogłośnie

Wielu akcjonariuszy już odpowiedziało na nasze wezwanie. Część się wstrzymuje do czasu poznania wyników za I półrocze, inni czekają do ostatnich dni zapisów – mówi Wojciech Rybka, prezes i wiodący akcjonariusz Drozapolu.

Publikacja: 06.09.2024 06:00

Wojciech Rybka, prezes i wiodący akcjonariusz Drozapolu

Wojciech Rybka, prezes i wiodący akcjonariusz Drozapolu

Foto: Fot. mpr

Na początku sierpnia wiodący akcjonariusze Drozapolu ogłosili wezwanie. W tym tygodniu NWZ zatwierdziło decyzję o opuszczeniu giełdy. Co dalej?

Uchwała zapadła jednogłośnie, zyskała 100 proc. poparcia. Nie wniesiono żadnych sprzeciwów. Za podjęciem uchwał głosowali także przybyli na walne akcjonariusze mniejszościowi. Teraz, zaraz po zakończeniu wezwania, przygotujemy wniosek do KNF o wycofanie akcji z obrotu.

Kilka dni temu pojawił się komunikat o przedłużeniu do 23 września z 9 września terminu zapisów w wezwaniu. Dlaczego?

Wielu akcjonariuszy już odpowiedziało na wezwanie. Część się wstrzymuje do czasu poznania wyników za I półrocze, inni czekają do ostatnich dni zapisów. Ze względu na okres urlopowy nie udało nam się zdążyć ze wszystkimi pracami i podpisami pod sprawozdaniem półrocznym. Stąd termin publikacji raportu przesunęliśmy o kilka dni. W konsekwencji trzeba było też przedłużyć termin zapisów w wezwaniu, aby dać czas akcjonariuszom zapoznać się z wynikami i perspektywami na kolejne okresy.

To ostatni etap na drodze wyjścia z giełdy?

Tak, po pierwszym wezwaniu na początku roku i po zaproszeniu kierowanym do akcjonariuszy mniejszościowych do odsprzedaży w czerwcu obecne wezwanie jest ostatnim na drodze wyjścia z giełdy. Ze względu na fakt, że przepisy umożliwiają delisting bez konieczności uzyskania 95 proc. głosów, wykorzystaliśmy wszystkie możliwości, aby dać akcjonariuszom mniejszościowym szansę na sprzedaż akcji bez ryzyka spadku cen. Jesteśmy przekonani, że zdecydowana większość akcjonariuszy, którzy jeszcze posiadają akcje, po wynikach NWZ oraz po analizie wyników za I półrocze złoży zapisy.

Co z tymi osobami, które nie odpowiedzą na wezwanie?

Prawo dopuszcza taką sytuację. My też przewidzieliśmy taki wariant. Jeśli niektórzy akcjonariusze, a będzie ich więcej niż 5 proc., nie odsprzedadzą akcji w wezwaniu, jeśli też do ostatniego dnia notowań na giełdzie nie odsprzedadzą swoich akcji innym akcjonariuszom, a spółka opuści giełdę, pozostaną akcjonariuszami spółki nienotowanej – akcyjnej lub udziałowcami sp. z o.o.

I co wtedy?

Wszystko zależeć będzie od nowych zapisów umowy-statutu nienotowanej już spółki, od jej sytuacji finansowej, dalszych planów i składu udziałowców lub akcjonariuszy.

Jak dużo akcjonariuszy nie chce sprzedać wam akcji?

Docierają do nas pojedyncze głosy. Uszanujemy każdą decyzję. Akcjonariat Drozapolu jest bardzo rozdrobniony – przeważają akcjonariusze z liczbą od 100 do kilku tysięcy akcji. Postaramy się, aby informacja o wezwaniu dotarła do wszystkich zainteresowanych. Nie wierzę, że oni będą chcieli z takimi pakietami wyjść z giełdy wraz z głównymi akcjonariuszami, zamiast odpowiedzieć na wezwanie lub odsprzedać posiadane akcje teraz i skorzystać z ofert innych spółek, także w ramach ogłaszanych głośnych IPO.

A co z akcjonariuszami posiadającymi większe pakiety?

Jest ich naprawdę niewielu. Według naszych danych, na podstawie rejestru z KDPW, razem mają oni ok. 2 proc. udziałów. Powinni poważnie rozważyć odsprzedaż akcji. Na akcjach wielu innych spółek można przecież w krótkim czasie zarobić dużo więcej. Drozapol jako dystrybutor, a nie producent stali, na tym rynku i przy tej koniunkturze, nie zagwarantuje im zysków i dywidendy, tak jak inne spółki.

Co z ceną w wezwaniu?

Według wielu znawców giełdy i rynku stalowego, z którymi prowadziliśmy konsultacje, gdyby nie wezwanie, cena akcji oscylowałaby obecnie na poziomie ok. 3 zł. Nasze wezwanie zahamowało tylko dalsze spadki. Cena pierwotna (3,85 zł) została już raz podniesiona (do 4,1 zł) i jest ona obecnie, jak pokazują obroty i notowania na przestrzeni roku, ceną rynkową, ceną równowagi, nawet z pewnym dyskontem. Każda większa liczba akcji rzucona obecnie na rynek w celu sprzedaży od razu spowodowałaby załamanie kursu o 10–20 proc., a może więcej.

Dlaczego?

Bo obecny rynek akcji jest bardzo płytki. Chętnych na sprzedaż jest dużo, zwłaszcza przed zapowiadanym debiutem Żabki. Natomiast kupujących – bardzo, bardzo mało. Wiele branż, także nasza, jest w kryzysie, sprzedaż stali większości firm dystrybucyjnych i hut spadła niemal o połowę. O zyskach na spadającym rynku można zapomnieć. Branża stalowa jest w niełasce u inwestorów. Fundusze trzymają się też z dala od tego sektora. Obserwowane co jakiś czas próby wymiany akcji spółki między niektórymi mniejszościowymi akcjonariuszami, w celu podbicia ceny, na niewiele się zdają. Tak naprawdę poza spółką nikt nie oferuje od dłuższego czasu więcej niż 4,1 zł, a przy dużym wysypie ofert sprzedaży cena byłaby zapewne jeszcze niższa.

Zamierzacie wyjść z giełdy, nawet z mniej niż 90 proc.?

Akcjonariusze zgodnie zagłosowali za opuszczeniem giełdy. Kierując się interesem ekonomicznym spółki, z poszanowaniem wymaganych procedur i praw akcjonariuszy mniejszościowych, zamierzamy zrealizować przyjętą strategię delistingu. Dla spółki i jej głównych akcjonariuszy pozostanie na giełdzie niczego nie daje – poza wysokimi i z roku na rok coraz wyższymi kosztami.

Wspomniał już pan, że po walnym, a przed ostatnim dniem zapisów w wezwaniu pojawią się wyniki za I półrocze. Jakie one będą?

Przyspieszyliśmy publikację wyników za półrocze, aby każdy z akcjonariuszy mógł wyrobić sobie sam zdanie na temat sytuacji w branży i w spółce, jej wyników oraz możliwych scenariuszy. Raport opublikujemy 16 września.

A co po zakończeniu wezwania?

Wnioskując z przykładów innych, już zdelistingowanych spółek, zakładamy, że wśród akcjonariuszy mniejszościowych pojawi się chęć szybkiego pozbycia się akcji, ponieważ mało który akcjonariusz chce pozostać w spółce nienotowanej. Rodzi się też pytanie, czy chęć odsprzedaży po wezwaniu, w oczekiwaniu na decyzję KNF, przy niskiej płynności, nie obniży jeszcze bardziej obecnej ceny akcji. Być może z tego względu większość akcjonariuszy skorzysta z obecnego, ostatniego wezwania.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?