[b]Co decyduje o sukcesie e-sklepu? Wydawać by się mogło, że kluczem jest posiadanie witryny o nazwie kojarzonej ze sprzedawanym produktem. Państwo zaczynali co prawda od adresów opony.com.pl i opony.com, by jednak wykreować własną markę, Oponeo.pl. Dlaczego?[/b]
Postawiliśmy na własną markę, by w pewien sposób uniezależnić się od wyszukiwarek internetowych. Zawsze bowiem istniało ryzyko, że w rankingu odpowiedzi na zapytanie o opony, nasze strony mogą spaść na dalsze miejsca, jeżeli zaniedbamy ich pozycjonowanie. Oponeo z jednej strony Polakom kojarzy się z oponami, co ułatwiło jej wypromowanie, z drugiej – jest unikalną marką, nie sposób jej pomylić z inną witryną, sprzedającą ogumienie. Nie ukrywam, że w wypromowaniu marki pomógł nam debiut na GPW. Dzięki temu usłyszały o nas osoby, które nigdy wcześniej nie myślały o zakupie opon przez Internet. Gdy się na to zdecydowały, wiele skierowało swoje kroki prosto do Oponeo.pl. Nasze wyniki pokazują, że decyzja była trafna. Choć dziś należą do nas najważniejsze adresy internetowe, kojarzone z oponami, to i tak najwięcej zamówień realizujemy poprzez Oponeo.pl.
[b]Wiosną tego roku Oponeo.pl przejęło największego rywala, firmę Favonia, która ma prawa do domen opony.pl i ogumienie.com. Czy warto było wydać 13 mln zł na ten cel?[/b]
Zdecydowanie tak. Uznaliśmy, że przejęcie Favonii nie wpłynie na obniżenie naszej rentowności, co okazało się prawdą, ponieważ praktycznie bez ponoszenia dodatkowych nakładów udało nam się połączyć witryny z naszym systemem, a akwizycja poszerzy nasze grono klientów. Liczymy, że inwestycja zwróci się w ciągu 5–7 lat.Nie zamierzamy likwidować przejętych serwisów i ustanawiać przekierowań z ich adresów do sklepu oponeo.pl. Utrudniamy w ten sposób pracę konkurencji, podobnie jak chociażby koncern Mars, sprzedający batony Mars i Snickers na zasadzie konkurencyjnych dla siebie produktów.
[b]Czy w Polsce Oponeo.pl może jeszcze rosnąć szybciej niż rynek? [/b]