W segmencie odzieżowym osiągamy poprawę sprzedaży. Widzimy tutaj ożywienie. W części jubilerskiej na razie jest jednak nieco gorzej, niż zakładaliśmy. To nas niepokoi – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistuli. Liczy jednak na udaną końcówkę roku.
Ze względu na sezonowość, grudzień pod względem osiąganych wyników jest najważniejszym miesiącem dla grupy handlowej, do której należą marki Vistula, Wólczanka, Deni Cler i W. Kruk.
Pilch przyznaje, że w ostatnim czasie zmniejszyła się nieco dochodowość branży jubilerskiej. – Wynika to z rosnącej ceny złota, czego nie udaje się w całości przełożyć na klientów. Oczywiście cierpią na tym nasze marże – dodaje.
Efekt? Zarząd Vistuli przyznaje, że osiągnięcie w tym roku wyniku netto, który umożliwiłby uruchomienie programu motywacyjnego (około 28 mln zł), wykracza już poza możliwości grupy. – Dotychczas byliśmy przekonani, że choć było to zadanie bardzo ambitne, to jednak możliwe do zrealizowania. Obecnie wydaje się już mało realne – mówi prezes. Dodaje, że celem jest teraz uzyskanie z prowadzonej działalności podstawowej dodatniego wyniku za cały rok, który licząc w milionach będzie dwucyfrowy. Ale nie precyzuje, jaki dokładnie.
W raporcie z 19 października analitycy DM IDMSA oszacowali, że Vistula zarobi w tym roku na czysto 12,3 mln zł, przy 363 mln zł przychodów. Po I półroczu grupa miała 1,1 mln złotych na plusie i 163,6 mln zł przychodów. Pilch przyznaje, że nie należy też spodziewać się dobrych wyników za III kwartał.