W nocy z wtorku na środę w jednej z warszawskich kancelarii zwaśnieni udziałowcy Polskiej Telefonii Cyfrowej położyli kres trwającemu od 11 lat sporowi. Pod ugodą podpisali się m.in. przedstawiciele francuskiego koncernu Vivendi, niemieckiego operatora Deutsche Telekom, główny właściciel Elektrimu Zygmunt Solorz-Żak oraz minister skarbu Aleksander Grad.
Porozumienie sankcjonuje trwający w PTC stan. Jedynym właścicielem Ery zostanie niemiecka grupa DT.?Za tę możliwość zapłaci 1,4 mld euro (łącznie z 0,7 mld euro, które przekazała Elektrimowi w 2006 r., – 2,1 mld euro). Niewykluczone, że wkrótce sieć zmieni nazwę na T-Mobile. Francuskie Vivendi, które kilka lat walczyło o zwrot inwestycji w Polsce i nawet pozwało rząd, otrzyma 1,25 mld euro. Elektrim spłacić ma wierzycieli i wrócić do grona zdrowych, niezadłużonych przedsiębiorstw.
[srodtytul]Chór zwycięzców [/srodtytul]
Wszyscy sygnatariusze porozumienia wczoraj triumfowali, tak jakby przegranych nie było. – Po kilkunastu miesiącach negocjacji w nocy podpisaliśmy porozumienie. Był to niemały wysiłek, biorąc pod uwagę, że ugoda musiała objąć wszystkich 400 wierzycieli Elektrimu, Deutsche Telekom, Vivendi, obligatariuszy i Skarb Państwa – mówił Solorz-Żak.
Niemcy podkreślali, że cena, jaką zapłacą w sumie za 51 proc. udziałów Ery, nie jest wygórowana. Pamiętliwi zwracali uwagę, że w jednej z prób zawarcia ugody DT miało wcześniej okazję przejąć ten sam pakiet akcji za 1,8 mld euro, a nie za 2,1 mld euro (tak jest dziś).