Opublikowane dziś przez Netię wyniki finansowe z podstawowej działalności za IV kwartał 2010 r. są zgodne zarówno z prognozami analityków, jak i roczną prognozą zarządu alternatywnego operatora telekomunikacyjnego. Jedynie wielkość bazy klientów usług szerokopasmowych odbiega o niecałe 10 tys. od zapowiedzianej liczby 700 tys., którą zdobywający rynek Internetu operator obiecał inwestorom.
W ostatnim kwartale minionego roku Netia zanotowała więc 394,5 mln zł przychodów (analitycy prognozowali średnio 395,4 mln zł) i 87,7 mln zł skorygowanej EBITDA (wobec prognoz rynku mówiących o 87,2 mln zł). Zaskoczenie - i to raczej pozytywne dla tych, którzy liczą na dywidendę od Netii - przyszło jeśli chodzi o wysokość zysku operacyjnego i zysku netto. Za sprawą odwrócenia odpisów aktualizujących wartość majątku w latach 2000-2006 operator wykazał bowiem w IV kw. ub.r. aż 231,3 mln zł zysku operacyjnego i 221,6 mln zł zysku netto.
- Odwrócenie odpisów aktualizujących podwyższa zysk netto oraz kapitał dostępny do podziału między akcjonariuszy – czytamy w informacji prasowej Netii.
Cytowany w niej prezes Mirosław Godlewski zaznacza, że to sytuacja, która bardzo rzadko zdarza się przedsiębiorstwom, a Jonathan Eastick, odpowiedzialny w zarządzie za finanse przypomina, że w sumie na koniec 2010 r. Netia dysponowała 345 mln zł gotówki, może pozyskać 700 mln zł finansowania na potrzeby potencjalnych przejęć, a prognoza na 2011 r. zakłada wypracowanie 170 mln zł wolnych środków pieniężnych.
- Środki te, wraz z prognozowanymi na 2011 r. wolnymi przepływami środków pieniężnych w kwocie około 170 mln zł (przed akwizycjami), dają Netii wielką elastyczność reagowania na pojawiające się na rynku możliwości i pozwolą zarządowi zaproponować na tegorocznym zwyczajnym zgromadzeniu spółki wykup akcji własnych lub wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy – zapowiada Eastick.