Zapalnym punktem obrad WZA miały być wybory członków rady nadzorczej na nową kadencję, czyli ustalenie układu sił, jeśli chodzi o zarządzanie firmą. Najwyraźniej wszystko zostało omówione wcześniej, ponieważ udziałowcy zgłosili siedmiu kandydatów (czyli tylu, ile foteli do obsadzenia) i wszyscy oni uzyskali mandat bez problemów.
Z rekomendacji Grzegorza Bielowickiego, kierującego funduszem Tar Heel Capital, do rady weszli on sam i Tomasz Firczyk (pracuje w Tar Heel). Firczyk zgłosił Andrzeja Różyckiego (również z Tar Heel) i Tomasza Filipiaka, który w radzie poprzedniej kadencji był członkiem niezależnym. Wcześniej pracował w funduszu DWS (obecnie Investors TFI), który ostatnio sprzedał 5,5 proc. akcji Famu Tar Heelowi. Różycki zgłosił Zbigniewa Janasa, byłego prezesa Fundacji im. Stefana Batorego, niezależnego członka rady nadzorczej Radpolu (spółka z portfela Tar Heel). Grupa Gremi (ma w sumie 17 proc. akcji, nawet nie wszystkie były reprezentowane na WZA) przez przysłanego prawnika rekomendowała tylko jednego kandydata – Artura Rawskiego. Właściciel Gremi Grzegorz Hajdarowicz mówił niedawno w „Parkiecie”, że oczekuje przynajmniej dwóch foteli. Hajdarowicz twierdził też, że Gremi nie planuje być pasywnym inwestorem – i albo przejmie Fam, albo go opuści. Wczoraj nie uzyskaliśmy od Gremi komentarza w sprawie dalszych kroków wobec spółki po tym, jak radę zdominował Tar Heel.
Do rady Famu wszedł również ponownie Grzegorz Leszczyński, prezes DM IDMSA.
WZA poparło też bez problemów emisję obligacji o wartości do 50 mln zł. Mirosław Kalicki – kiedyś wiodący udziałowiec Famu, teraz pełnomocnik jednego z mniejszościowych akcjonariuszy – poprosił o komentarz od zarządu do uchwały. Prezes Dariusz Zieliński odpowiedział, że głównym celem jest zrolowanie ubiegłorocznej transzy obligacji, która musi zostać wykupiona w sierpniu. To 8 mln zł, choć trwają negocjacje w sprawie zaciągnięcia kredytu na wykup tych papierów.