Strach rządzi decyzjami inwestorów

Krzysztof Moska, akcjonariusz Plast-Boksu, Lenteksu i prezes Gamratu

Aktualizacja: 24.02.2017 06:15 Publikacja: 15.10.2011 00:37

Strach rządzi decyzjami inwestorów

Foto: Archiwum

Na jakim etapie jest obecnie rynek? Czego pana zdaniem, jako doświadczonego inwestora giełdowego, można się spodziewać na giełdzie w najbliższej perspektywie?

 

Jest wiele spółek, których akcje są niedoszacowane czy nawet skrajnie niedoszacowane. Wolałbym jednak nie wymieniać tych firm, bo mogłyby się pojawić zarzuty wpływania na kurs tych przedsiębiorstw.

Wykorzystuje pan taką sytuację i kupuje akcje spółek?

Być może tak.

A nie wystraszył się pan korekty i nie sprzedał części papierów z posiadanego 10,7-proc. pakietu Plast-Boksu i 20- proc. Lenteksu?

Nie pozbywam się akcji. Spółki, których jestem znaczącym akcjonariuszem, rozwijają się prawidłowo i nie widzę żadnego powodu, żeby sprzedawać ich walory.

Biorąc pod uwagę to wspomniane niedoszacowanie akcji, cały rynek powinien w najbliższym czasie rosnąć czy na razie nie ma warunków do silniejszej poprawy notowań?

Wyceny firmy, które pokazują zyski i mają dobre perspektywy rozwoju, powinny wzrosnąć. Biorąc jednak pod uwagę sytuację finansową za granicą, zupełnie nie wiadomo, co się stanie. Każda informacja może prowadzić do kolejnej fali paniki i wyprzedaży papierów.

Co pana zdaniem jest jednak bardziej prawdopodobne: zwyżki czy spadki?

Przyjmując, że inflacja rośnie, jedną z teoretycznych form ochrony kapitału jest inwestycja w akcje, co może przemawiać za wzrostem kursów. Jednocześnie informacje na temat sytuacji na innych rynkach są dla wielu inwestorów tak niepokojące, że uciekają od wszystkiego. Dzisiaj mówienie o zwyżkach czy spadkach to jest raczej wróżenie z fusów. Potwierdzeniem niepewności i obaw na rynku jest m.in. też to, że banki chętnie lokują oszczędności w Europejskim Banku Centralnym na praktycznie zerowej rentowności, zamiast na przykład pożyczać je innym bankom. To pokazuje, że utracone zostało zaufanie nawet pomiędzy dużymi instytucjami finansowymi. Rynki są przestraszone, a tym bardziej mniejsi inwestorzy, bo oni już nie wiedzą, o co chodzi. Dezinformacja jest taka, że w ciągu jednej godziny słyszymy: „pomożemy i będzie interwencja oraz udzielona zostanie pomoc jakiemuś krajowi", zaraz potem obcinane są ratingi.

Jak sytuacja wygląda w realnej gospodarce?

W naszym kraju przedsiębiorcom wciąż podcina się skrzydła. Dzisiaj firma unijna otrzyma kredyt w euro z oprocentowaniem około 1,7?proc. w skali roku. Polskie firmy – przy założeniu, że mają dobrą kondycję – uzyskają kredyt w naszej walucie oprocentowany na 6–8 proc. Nasze przedsiębiorstwa na starcie są więc już dyskryminowane. Nie rozumiem, dlaczego u nas są tak wysokie stopy procentowe. Kiedyś słyszałem, że poprzez wysokie stopy procentowe chcemy wyregulować nasz dług. Dzisiaj wiemy, że choć mamy wysokie stopy procentowe, to nie zadziałało. Oczywiście, polskie firmy też mogą wziąć kredyt w euro, ale w naszym kraju stosuje się wyższe marże. Pożyczając pieniądze w innej walucie, trzeba poza tym od razu zakładać, co się stanie ze złotym. Ta niepewność i ryzyko są też dyskryminujące. Uważam, że euro powinno kosztować około 4,2 zł.

Z czym jeszcze borykają się przedsiębiorcy?

Mamy jedną z najwyższych cen energii. Dochodzą do tego różne dodatkowe opłaty, których nie mają zagraniczni konkurenci, m.in. w postaci podatków od wieczystego użytkowania czy też pośrednie opłaty od pracowników. Przy tym nie ma praktycznie pozycji, w których sytuacja naszego przedsiębiorcy jest lepsza niż za granicą. Nie można już też mówić o dużo niższych kosztach pracowniczych.

Które branże cierpią najbardziej?

Przede wszystkim importerzy, którym ze względu na naszą słabą walutę rosną koszty,?m.in. w przypadku sprowadzania surowców do produkcji. Jeśli firmy nie zrównoważą wpływów i wydatków w walutach, to mogą mieć problemy.

Obecna sytuacja rynkowa powinna sprzyjać inwestycjom czy raczej szukaniu oszczędności i cięciu kosztów?

Kryzys, o którym słyszymy, jest kryzysem finansowym, a nie kryzysem przedsiębiorstw. Producenci trafiani są rykoszetem tego, z czym nie mieli nic wspólnego. Zawsze trzeba szukać oszczędności, ale nie można zapominać o rozwoju. W tej chwili lepsze możliwości inwestycyjne są jednak poza naszym krajem. Wiele firm mówi o rozwoju na rynkach wschodnich. W Polsce trudno wszystko dokładnie zaplanować. Nasze prawo jest dziurawe, zmienne, nie ma żadnych zachęt do inwestycji. Nie tylko ja, ale i osoby, z którymi rozmawiam, myślimy już głównie o inwestycjach poza krajem. Takie plany ma też Gamrat należący do Lenteksu. Również Plast-Box inwestuje na Ukrainie. Prowadzenie biznesów w naszym kraju jeszcze się opłaca, ale trzeba sobie zadać pytanie, jak długo?

Jakie są pana oczekiwania dotyczące wyników spółek, w których jest pan zaangażowany kapitałowo?

Poprawa wyników jest z pewnością ich celem, a ja wierzę, że mogą to osiągnąć.

Kiedy dojdzie do połączenia Lenteksu i Plast-Boksu?

Tego nie wiem. O plany w tym zakresie trzeba pytać zarządy spółek. Podkreślam jedynie, że Gamrat systematycznie kupuje akcje Plast-Boksu i ma już ponad 12 proc., a razem z moimi jest to już ponad 22 proc. Można się domyślać, że ma w tym jakiś cel. Osobiście popieram utworzenie grupy.

Jakich podstawowych korzyści się pan spodziewa?

Głównie obniżenia kosztów zakupu surowców. Lentex, Plast-Box i Gamrat zużywają łącznie około 30–32 tys. ton polichlorku winylu, polietylenu i polipropylenu. To będzie dawało grupie, jeśli taka powstanie, jedno z czołowych miejsc w Polsce pod względem zużycia surowców i może liczyć na większe rabaty.

Dziękuję za rozmowę.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?