Doradca w kryzysie

Na pytania dotyczące aktualnej sytuacji rynkowej oraz wsparcia doradców inwestycyjnych w niepewnych czasach odpowiadają eksperci Domu Maklerskiego BZ WBK Olgierd Chodyniecki i Grzegorz Pułkotycki

Aktualizacja: 24.02.2017 04:02 Publikacja: 16.11.2011 01:07

Grzegorz Pułkotycki, CFA

Grzegorz Pułkotycki, CFA

Foto: Archiwum

Na czym polega rola doradcy inwestycyjnego?

 

Ciągły wzrost dynamiki zmian na rynkach kapitałowych stawia inwestorów indywidualnych na przegranej pozycji wobec profesjonalistów zarządzających wielkimi funduszami. Poza obiektywnymi czynnikami, jak trudności ze zbudowaniem odpowiednio zdywersyfikowanego portfela, inwestorom indywidualnym na drodze do osiągnięcia zysków stoi często również ich własna psychika. Rolą usług typu wealth management jest nie tylko dostarczenie inwestorowi aktualnych analiz oraz pełnego przekroju informacji o konkretnych spółkach, ale również doradztwo w zakresie operacji wykonywanych posiadanymi aktywami. Opierając się na konsultacjach z doradcą, klient może zbudować swój własny portfel o charakterystyce odpowiadającej jego indywidualnemu nastawieniu do rynku. W tym wypadku nie ma uniwersalnych rozwiązań.

Jaki jest zakres wsparcia doradcy?

Na początku współpracy doradca poznaje filozofię inwestycyjną klienta. Na tej podstawie powstaje pomysł inwestycyjny lub następuje analiza przedstawionego przez inwestora portfela. W kolejnych fazach portfel ten jest modyfikowany. Klient przez cały czas ma dostęp do rekomendacji i wsparcia doradcy. Warto zaznaczyć, że inwestor nigdy nie traci kontroli nad własnymi środkami, zlecając wszystkie transakcje osobiście. Może jednak zdjąć z siebie pewien ciężar, upoważniając maklera do zawierania zleceń o określonych parametrach, w wypadku których egzekucją zajmą się już wyspecjalizowani traderzy domu maklerskiego.

Czy doradca przygotuje na prośbę klienta rekomendację dla wybranej spółki?

Często się zdarza, że zapytanie dotyczące konkretnej spółki staje się dla nas inspiracją do tego, żeby taką spółkę dokładniej zbadać. W takich wypadkach sporządzamy dokładną analizę fundamentalną, opartą nie tylko na finansach, ale również konsultacjach z zarządem, wizycie w siedzibie, często także na rozmowie z konkurencją. Zebrane w ten sposób dane w odniesieniu do kursu akcji służą do przygotowania konkretnej rekomendacji.

Które sektory na giełdzie wydają się aktualnie najbezpieczniejsze?

Historycznie, najbardziej bezpiecznymi branżami powinny być te, w których poziom popytu jest najmniej zależny od koniunktury, czyli aktualnie: spożywcza, telekomunikacyjna i farmaceutyczna. Teoretycznie względnie bezpieczne powinny być również spółki energetyczne, ale zachowanie tych największych firm z WIG20 w ostatnim okresie i koszty związane z planowanymi przez nie inwestycjami nie pozwalają postrzegać ich jako typowo defensywnych.

Należy przy tym zastrzec, że sytuację fundamentalną spółek należy interpretować w perspektywie dłuższej niż kilka miesięcy czy nawet kwartałów. Ta relatywna atrakcyjność akcji jest w tej chwili bardzo wysoka, jako że rynki dyskontują już znaczne spowolnienie, które ma nadejść w 2012 roku. Jest to, naszym zdaniem, dobry czas na selekcję spółek w oparciu o ich bilanse i sprawozdania przy odniesieniu się do ich wyników historycznych.

Czy w obliczu bieżących wydarzeń należy uciekać z europejskich rynków akcji i obligacji?

Przy obecnym oprocentowaniu długoterminowych obligacji niemieckich czy amerykańskich, lokując w nich środki, należy liczyć się ze stratą. Potencjalne zyski wchłonie inflacja i podatki. Obligacje mogą być jedynie dobrym pomysłem na przeczekanie. Inaczej jest w wypadku akcji. Kryzys grecki spowodował spadki wielu europejskich spółek, więc ich aktualne wyceny są bardzo atrakcyjne. Wśród tysięcy firm w Europie z pewnością można znaleźć kilka bezpiecznych, które chwalą się stałymi dochodami, zyskami i które – co niezwykle istotne – wypłacają dywidendę.

Gdzie lokować kapitał, żeby ochronić go przed załamaniem?

W niepewnych czasach szczególnego znaczenia nabiera dywersyfikacja portfela. Ze względu na dostępność i lokalną wiedzę o polskich spółkach inwestycje na GPW nie są złym rozwiązaniem. Jednak 20–30 procent portfela mogą już stanowić spółki zagraniczne, najlepiej defensywne, które podniosą jego wyniki nie tylko ze względu na wypłacane dywidendy, ale również efekt walutowy, który powinien powstać, jeśli założymy osłabianie się złotego z powodu spowolnienia gospodarczego. Wiele spółek amerykańskich po opublikowaniu całkiem niezłych wyników notuje nowe szczyty hossy. Przekładając to dodatkowo na osłabienie się złotego względem dolara w ostatnim półroczu, otrzymujemy stopy zwrotu, których próżno teraz szukać na polskim parkiecie. pk

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?