Rano bank robił to w momencie, kiedy za amerykańską walutę na rynku trzeba było płacić już 3,3 zł – najwięcej od początku października. Po południu dilerzy raportowali o kolejnej interwencji, w okolicach kursu 3,28 zł za dolara. BGK odmówił komentarzy w tej sprawie, transakcje doprowadziły jednak do ustabilizowania kursu złotego, przełożyły się także na relację polskiej waluty do euro. Tuż po godz. 10 notowania wspólnej waluty spadły poniżej 4,4 zł, aby znów wrócić do poziomu 4,43 zł za euro.
BGK?już wielokrotnie sprzedawał na rynku waluty pozyskane przez Ministerstwo Finansów z emisji obligacji za granicą i przelewów środków unijnych. Takie operacje zwiększają popyt na złote, co w konsekwencji prowadzić może do umocnienia krajowej waluty. Na koniec października resort dysponował dewizami rzędu 5,27 mld euro. Od lipca, kiedy stan środków walutowych MF przekraczał 6,4 mld euro, rezerwy ministerstwa topnieją szybciej niż spłaty kapitału i odsetek od zagranicznego długu. Zdaniem ekonomistów ruchy resortu to m.in. wynik obaw o to, aby słaby złoty nie zwiększył relacji długu państwowego do PKB. Przekroczenie progu 55 proc. oznaczałoby konieczność równoważenia budżetu na 2013 r. Analitycy wskazują, że zagrożenie staje się realne, jeżeli euro (w którym wyrażona jest duża część zobowiązań rządu) przekroczy na koniec roku poziom 4,7 zł.
Ekonomiści zauważyli także, że prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka powiedział w środę w Radiu RMF?FM, że złoty jest obecnie słabszy i „w jakiejś perspektywie można się spodziewać jego wzmocnienia".
– Notowania USD/PLN znajdują się blisko szczytów z przełomu wrzesień/październik, a ostatnie wypowiedzi decydentów z banku centralnego sugerują, iż NBP wraz z BGK będą aktywniejsze na rynku złotego pod koniec roku. Jednocześnie należy się spodziewać, iż nasilenie tych działań będzie mieć miejsce najprawdopodobniej w grudniu – ocenia Konrad Ryczko, analityk Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Dilerzy bankowi niechętnie mówią o skali transakcji BGK. Część analityków sądzi jednak, że nie była ona duża.