Załamania na GPW nie zakładam

Z Michałem Sołowowem, największym akcjonariuszem giełdowego Barlinka, Cersanitu, Echa i Synthosa, rozmawia Tomasz Furman

Aktualizacja: 24.02.2017 00:36 Publikacja: 19.12.2011 12:00

fot. d. iwański/forum

fot. d. iwański/forum

Foto: Archiwum

Czy inwestycje w akcje kontrolowanych przez pana spółek, czyli Barlinka, Cersanitu, Echa i Synthosa, przyniosą akcjonariuszom zyski? W jakiej perspektywie?

Mam nadzieję, że wspomniane akcje przyniosą zyski. Jeśli natomiast chodzi o perspektywę czasową, każda ze spółek wymaga odrębnego komentarza.

Zacznijmy zatem od największej z pana spółek, czyli Synthosa.

Łatwo wykazać, że Synthos jest nisko wyceniany i dostrzeżenie przez rynek faktycznej wartości powinno być kwestią tygodni lub miesięcy. Jego EBITDA za ostatnie cztery kwartały wyniosła około 1,1 mld zł, czyli 0,83 zł na akcję. Spółka nie jest zadłużona i nadal się rozwija. W tym roku została zakończona inwestycja w kauczuki PBR, czyli produkt najnowszej generacji, co zwiększy przychody i zyski w 2012 roku. Wydaje się, że cena rynkowa w okolicach 4 zł jest bardzo atrakcyjna. Spółka jest doskonale zlokalizowana i ma dostęp do strategicznych surowców, a bariera wejścia dla konkurencji jest bardzo wysoka.

W zgoła odmiennej sytuacji jest Cersanit.

Cersanit jest w trakcie realizacji dużego programu rozwojowego i jednocześnie restrukturyzacyjnego. Wiąże się to z wydatkami inwestycyjnymi i potrzebą zbudowania praktycznie nowej organizacji zdolnej zarządzać dużą międzynarodową grupą. Poniesione nakłady powodują widoczny wzrost zadłużenia, a osiągnięcie pełnych korzyści to kwestia przyszłości. A ponieważ prognozy sprzedaje się trudniej niż fakty, na docenienie spółki przez inwestorów możemy czekać dłużej. Ja w powodzenie projektu wierzę.

W tej samej branży co Cersanit działa Barlinek. Czy jego sytuacja jest podobna?

Barlinek jest na innym etapie rozwoju. Główne inwestycje rozwojowe spółka już zrealizowała i w najbliższych latach nie planuje istotnych wydatków na inwestycje. Obecnie wszystkie zasoby są skoncentrowane na podnoszeniu efektywności. Jednocześnie spółka będzie dążyć do zmniejszenia zadłużenia. Barlinek funkcjonuje na ekstremalnie trudnym rynku, głównie ze względu na rosnące ceny surowca. Osiągana dziś rentowność jest niezła, ale – co istotne – w tych warunkach główni konkurenci od lat notują straty. Trudności, z jakimi boryka się cała branża, stwarzają – paradoksalnie – szansę dla Barlinka. Będąc najbardziej efektywnym podmiotem w branży, ma szansę wygrać kryzys i zdobyć rynek stracony przez konkurencję.

Pogłębiający się kryzys na rynkach finansowych najbardziej może dotknąć Echa.

Kryzys zadłużenia najbardziej dotyka państw, a w konsekwencji instytucji finansowych. Już dziś można zauważyć rosnące problemy w pozyskiwaniu finansowania.

Alternatywą powszechnie dostrzeganej potrzeby dokapitalizowania banków jest obniżanie sumy bilansowej. W praktyce oznacza to ograniczenie akcji kredytowej. Jako pierwsza może ucierpieć na tym branża deweloperska – to pierwszy obszar realnej gospodarki, który może zostać dotknięty przez kryzys finansowy. Może to prowadzić do załamania rynku mieszkaniowego spowodowanego ograniczeniem kredytów hipotecznych. Należy się również liczyć ze wzrostem kosztów finansowania projektów komercyjnych, i to w sytuacji, gdy rynek biurowy i centrów handlowych staje się coraz bardziej nasycony. Nie są to problemy specyficzne dla Echa. Wszyscy deweloperzy muszą zmierzyć się z tymi wyzwaniami. Wierzę, że Echo tak jak w 2008 roku przetrwa i wyjdzie obronną ręką z tego kryzysu.

Jak w najbliższych miesiącach będzie kształtować się sytuacja na GPW?

Pytanie o najbliższe miesiące to pytanie o zachowanie rynków globalnych. Nie sądzę, aby GPW zachowała się w tym okresie istotnie inaczej niż główne indeksy. A co do rynków globalnych, to – w perspektywie kilku miesięcy – najbardziej prawdopodobny wydaje się trend boczny. Trudno mi sobie wyobrazić trwały wzrost.

Spadek to bardziej realny wariant niż wzrost, ale jeśli mówimy o perspektywie kilku miesięcy, załamania nie zakładam.

Czy są branże lub spółki, w które warto dziś inwestować?

Myślę, że na pytanie, w jakie branże inwestować, nie da się udzielić uczciwej odpowiedzi, bo generalnie nikt jeszcze nie wymyślił tak prostej recepty na sukces. Oczywiście w krótkim terminie można zarobić spekulacyjnie, wykorzystując przejściową nierównowagę między podażą a popytem.

Ale potem w każdej atrakcyjnej branży trzeba zmierzyć się z narastającą konkurencją. W długim terminie, niezależnie od branży, wygrywają lepsi, bardziej pracowici, bardziej umotywowani i kreatywni.

Jakie czynniki powinny dziś decydować o wyborze celu inwestycyjnego?

W obliczu kryzysu, nie wybierając jednak branż i nie wskazując na konkretne spółki, mógłbym wskazać na cztery podstawowe kryteria wyboru inwestycji. Są to: brak zadłużenia (albo komfortowe zadłużenie np. do 2xEBITDA), stabilna dochodowa działalność operacyjna, odporność na dumping (unikalna marka, patenty albo dostępność do unikalnych zasobów) i oczywiście racjonalna wycena rynkowa.

Może się wydawać, że to kryteria wygórowane, ale przy dzisiejszej wycenie sporo takich podmiotów da się znaleźć.

Czy w przyszłym roku polska gospodarka będzie rosła?

Wierzę w umiarkowany wzrost polskiej gospodarki w roku 2011. Kryzys oczywiście wpływa negatywnie na perspektywy i zwiększa ryzyko, jednak na tle Europy naszą sytuację oceniam względnie dobrze. Słaba złotówka zwiększa konkurencyjność polskich firm. Wciąż niezła jest też konsumpcja wewnętrzna.

A jaki wpływ na naszą gospodarkę będzie miał kryzys finansowy w Europie?

Jeśli zamknąć się w ramach pytania o rok 2012 to polska gospodarka sobie poradzi. Kryzys finansowania dotknie wybranych branż, ale nie tak mocno jak w 2008 r. Jak długo Niemcy zachowają stabilność, powinniśmy się obronić. Pomaga nam tu schemat: słaba złotówka – większa konkurencyjność.

Czy obecny kurs złotego jest na właściwym poziomie?

Złoty jest jedną z najbardziej niedowartościowanych walut na świecie – to dobrze i źle w zależności od perspektywy czasowej i dalszego rozwoju wypadków, ale tak czy inaczej świetnie, że ją mamy.

W Europie od wielu miesięcy mamy kryzys w sferze finansów. Co w pana ocenie jest dla nas największym zagrożeniem?

Ekonomia to nie jest nauka ścisła, bo nawet nobliści spierają się o podstawy. Wcześniej obserwowane kryzysy i wychodzenie z nich działy się w zupełnie innych warunkach, przed globalizacją. Mamy kryzys zaufania w sektorze finansowym spowodowany tym razem nie przez gospodarkę, ale oceny ryzyka długu na poziomie państw. Do tego problemy demograficzne, które w długim terminie mogą okazać się największym zagrożeniem dla Europy.

Co trzeba zrobić, aby Europa wyszła z kryzysu?

W Unii Europejskiej nie rozwiązano zasadniczych problemów. Podejmowane przez kolejne szczyty próby ratowania strefy euro

to tylko działania doraźne, często odkładające problem na kilka tygodni. O potrzebie głębokich reform fiskalnych i strukturalnych mówi się powszechnie, niestety w Europie nie wypracowano mechanizmów pozwalających opracować plany zmian i je egzekwować. Niezbędne są wyrzeczenia, a to problem nie tylko techniczny, ale przede wszystkim polityczny.

Trwałe rozwiązanie problemu zadłużenia bez wyrzeczeń, ograniczenia konsumpcji, nie jest możliwe, chyba że zostanie zastosowana technika inflacyjna, na co nie godzą się Niemcy, Holandia i Luksemburg – najbogatsze państwa z największymi oszczędnościami. Żeby zdobyć się na wyrzeczenia, potrzeba nowych idei i konsensusu wokół nich, czego nie widać nawet na horyzoncie.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?