Czy inwestycje w akcje kontrolowanych przez pana spółek, czyli Barlinka, Cersanitu, Echa i Synthosa, przyniosą akcjonariuszom zyski? W jakiej perspektywie?
Mam nadzieję, że wspomniane akcje przyniosą zyski. Jeśli natomiast chodzi o perspektywę czasową, każda ze spółek wymaga odrębnego komentarza.
Zacznijmy zatem od największej z pana spółek, czyli Synthosa.
Łatwo wykazać, że Synthos jest nisko wyceniany i dostrzeżenie przez rynek faktycznej wartości powinno być kwestią tygodni lub miesięcy. Jego EBITDA za ostatnie cztery kwartały wyniosła około 1,1 mld zł, czyli 0,83 zł na akcję. Spółka nie jest zadłużona i nadal się rozwija. W tym roku została zakończona inwestycja w kauczuki PBR, czyli produkt najnowszej generacji, co zwiększy przychody i zyski w 2012 roku. Wydaje się, że cena rynkowa w okolicach 4 zł jest bardzo atrakcyjna. Spółka jest doskonale zlokalizowana i ma dostęp do strategicznych surowców, a bariera wejścia dla konkurencji jest bardzo wysoka.
W zgoła odmiennej sytuacji jest Cersanit.