SPP kontroluje największy w Europie gazociąg tranzytowy dostarczający z Rosji w kierunku zachodnim około 90 mld m sześc. gazu rocznie. Firma ta jest też trzecim największym przedsiębiorstwem na Słowacji i głównym dostawcą błękitnego paliwa na lokalny rynek.
Według ministra Malatinskiego przedstawiciele PGNiG prowadzili już na temat przejęcia udziałów SPP rozmowy ze słowackim rządem. Należy do niego 51 proc. udziałów firmy, ale mimo to nie kontroluje on SPP, gdyż zgodnie z umową na posiedzeniach zarządu ma jedynie trzy na siedem głosów. Pozostałe 49 proc. udziałów SPP posiadają niemiecki E.ON Ruhrgas i francuski Gaz de France - i to one zamierzają sprzedać swój pakiet, a nie rząd. Razem dysponują też większością na posiedzeniach zarządu. Konkurentem PGNiG w walce o zakup udziałów SPP jest rzekomo czeski holding EPH.
Czy PGNiG zamierza kupić SPP? – Nie komentujemy doniesień na ten temat – mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik PGNiG. Inne osoby pracujące w spółce, które chciały zachować anonimowość, twierdzą, że taka transakcja nie jest planowana. – Grupa ma w tym i kolejnych latach do zrealizowania ogromne, wielomiliardowe inwestycje, m.in. w zakresie poszukiwań ropy i gazu. Niedawno kupiliśmy też za około 3 mld zł warszawskie elektrociepłownie, finansując tę transakcję długiem – mówi nasz rozmówca. Jego zdaniem w tej sytuacji kolejne ogromne nakłady, zwłaszcza na Słowacji, byłyby trudne do uzasadnienia.