Mamy bowiem Indie, Chiny, Brazylię, wielkich graczy rynkowych. Jeżeli poradzimy sobie z kryzysem, to on będzie dla nas pomocny. A jeżeli nie, to kryzys nas zniszczy – mówił Joschka Fischer, były wicekanclerz RFN, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Wspólnie z Mikulášem Dzurindą, byłym premierem Słowacji, Janem Kulczykiem, przewodniczącym rady nadzorczej Kulczyk Investments, i Alicją Kornasiewicz, doradcą Morgana Stanleya, zastanawiali się nad tym, czego kryzys nauczył stare i nowe kraje Europy.
– W Europie nie mamy ram politycznych, by rozwiązać kryzys – zaznaczył Fischer. – Politycy nie potrafią zarządzać tym mechanizmem gospodarczym, co widać szczególnie w kwestii euro, a różnice między krajami północy i południa Europy są bardzo duże. Dlatego niezbędna jest unia fiskalna. Bez niej Unia nie przetrwa – dodał Fisher i zaznaczył, że brakuje nam politycznego przywództwa i wspierania strategicznych projektów.
– Nowe kraje członkowskie Unii wiedzą, jak sobie radzić z kryzysami, bo przez 40 lat doświadczaliśmy kryzysu praktycznie od poniedziałku do piątku. Dzisiaj stoimy przed wielką szansą, ale musimy zacząć inaczej patrzeć na świat. Myśl globalnie i działaj globalnie – takie podejście jest dzisiaj szansą dla Polski i Europy w XXI wieku – stwierdził Kulczyk.
Z kolei Dzurinda mówił, że trzeba przede wszystkim mieć odwagę definiować problemy i nazywać je po imieniu. Zwrócił uwagę na to, że jeśli kraj chce poradzić sobie z kryzysem i pobudzić wzrost gospodarczy, nie może tylko ograniczyć się do działań związanych z finansami publicznymi.