Przeciwko zasadom proponowanym przez GCH zaprotestowały fundusze emerytalne. Na dwie godziny przed startem wstępnego zgromadzenia, Nordea, PZU, Aviva i ING, instytucje zarządzające czterema OFE i jednym dobrowolnym funduszem emerytalnym, poinformowały, że zawarły umowę pozwalającą im wspólnie działać w obronie praw mniejszościowych akcjonariuszy GCH.

Siedziba GCH znajduje się w Holandii, a tamtejsze prawo pozwala na przegłosowanie wycofania spółki z giełdy zwykłą większością głosów. Mimo to OFE domagają się, by notowana w Warszawie spółka została wycofana na zasadach wynikających z polskiego prawa(4/5 głosów). – Taki sposób podjęcia decyzji umożliwi akcjonariuszom mniejszościowym współdecydowanie o statusie spółki, ale też zapewni, że cena w proponowanym wezwaniu zostanie ustalona na rzetelnym i uczciwym poziomie – ocenili zarządzający OFE we wspólnym komunikacie.

GCH proponuje, że zanim wyjdzie z GPW, zapłaci inwestorom około 40 zł za akcję. OFE uważają, że cena ta nie odpowiada wartości holdingu, ale na ile się z nią rozmija, w komunikacie nie ujawniły.

Z ustnych relacji uczestników wynika, że wstępne walne trwało około półtorej godziny. Głównymi elementami były prezentacja rady dyrektorów (powielała treść komunikatu opublikowanego wcześniej przez GCH) oraz oświadczenie odczytane przez jednego z przedstawicieli porozumienia OFE. Paść miało w nim sformułowanie wskazujące, że fundusze za odpowiednią uważają wycenę akcji GCH bliską 50 zł. Podobnego zdania był także przedstawiciel Quercus TFI opierający się na analizie wartości firmy metodą „sum of the parts". Przedstawiciele rady dyrektorów mieli odpowiedzieć, że wzięli tę metodę pod uwagę. Entuzjazmu nie widać było na GPW. Kurs GCH lekko spadał.