Grudzień to ósmy z rzędu spadkowy miesiąc na GPW. Obecnie akcje ponad 50 spółek z rynku głównego są tańsze niż 1 zł, a w przypadku prawie 30 cena jest poniżej 0,5 zł. Część z nich już znajduje się na liście alertów. Najbliższa weryfikacja do tego zestawienia odbędzie się 28 grudnia. Już wiadomo, że skład listy się zmieni. Choć warto też zauważyć, że spółki scalające akcje są tam w mniejszości. Niechlubne zestawienie opuści m.in. Polimex-Mostostal, który zakończył procedurę resplitu i jedna jego akcja kosztuje ponad 5 zł. Do scalenia przygotowuje się też Lark.pl (dawny MIT). Sąd zarejestrował już zmiany w jego statucie.
Co zrobi giełda
Obecnie na liście alertów jest 20 firm, choć w momencie ostatniej kwalifikacji były 22. Ta różnica wynika z wycofania z obrotu Advadisu i PBO Anioła. W przypadku obu firm minęło już sześć miesięcy od uprawomocnienia się decyzji sądu o zmianie upadłości układowej na likwidacyjną. Spółek z problemami finansowymi na liście alertów nie brakuje. – Niska cena akcji to przecież nie przypadek – podkreślają analitycy. Poniżej poziomu 0,5 zł spadł niedawno kurs bankrutującego Kerdosu, do którego inwestorzy mają spory żal. Zarząd wcześniej deklarował, że spółka nie ma problemów, a 12 miesięcy temu jej akcje były trzykrotnie droższe. W piątek kosztowały już tylko 0,34 zł.
Na listę alertów trafiają spółki, których średni kurs z ostatnich trzech miesięcy jest niższy niż 0,5 zł. Po szóstej weryfikacji z rzędu giełda może zawiesić, a następnie wykluczyć daną spółkę z obrotu. Skorzystała z tej możliwości raz.
– W ubiegłym kwartale jedynym emitentem, którego akcje były zawieszone ze względu na groszowość, był Budopol Wrocław w upadłości układowej – wskazuje biuro prasowe giełdy. Nie ujawnia, czy w najbliższym czasie GPW zamierza zastosować podobne restrykcje. – Ewentualne decyzje dotyczące oceny mijającego kwartału będą podejmowane po analizie kryteriów określonych w uchwale – informuje tylko.
Podczas ostatniej kwalifikacji 7 spółek trafiło na listę po raz siódmy. Wśród nich był Petrolinvest, w którego obietnice inwestorzy już nie wierzą. Wiele wskazuje, że tej ostatniej też nie spełni. We wrześniu deklarował, że scalenie akcji to kwestia trzech miesięcy. Zapytaliśmy spółkę, czy ten termin jest aktualny, ale do czasu zamknięcia wydania nie otrzymaliśmy odpowiedzi.