Pierwsze półrocze nie było dobre dla inwestorów w Warszawie. W tym czasie WIG20 stracił prawie 6 proc., a WIG 4 proc. W porównaniu z zachodnioeuropejskimi giełdami takie wyniki nie wyglądają jednak źle. W tym samym czasie niemiecki DAX stracił 11 proc. O 9 proc. spadł natomiast francuski CAC40. W naszym regionie pozytywnie wyróżniał się węgierski BUX, który wzrósł aż o 10 proc. Zdaniem analityków i zarządzających drugie sześć miesięcy roku dla naszej giełdy będzie lepsze. Według średniej prognoz 15 ekspertów indeks blue chips ten rok zakończy na poziomie 1830 pkt, czyli 4,5 proc. powyżej obecnej wyceny. Wskazania analityków oscylują w granicy 1700–1950 pkt. Jeszcze lepiej powinien radzić sobie WIG, który zdaniem ekspertów na koniec grudnia zatrzyma się na poziomie 48 100 pkt, 7,5 proc. powyżej obecnego pułapu.
Drugie jak pierwsze
Eksperci przestrzegają jednak, że w kolejnych miesiącach warszawskiej giełdzie nadal będą ciążyły te same czynniki ryzyka jak do tej pory: ryzyko uchwalenia niekorzystnej dla banków ustawy frankowej, angażowanie spółek energetycznych w ratowanie górnictwa czy ryzyko nacjonalizacji OFE. Nastroje na globalnych rynkach akcji nadal będzie determinowała sprawa wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, perspektywa ewentualnego zacieśniania polityki monetarnej w USA oraz listopadowe wybory prezydenckie za oceanem. – Krajowe blue chips co do zasady powinny podążać w kierunku zgodnym z globalnymi nastrojami, ale z zastrzeżeniem, że trudno będzie pozbyć się lokalnej słabości, która utrzymuje się już od dłuższego czasu. Scenariusz, jaki zakładam, to letnie ocieplenie nastrojów po szoku związanym z Brexitem, później jesienna korekta przed wyborami prezydenckim w USA, która może się pogłębić, gdyby Donald Trump je wygrał – wskazuje Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. W podobnym tonie wypowiada się Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao, który drugie półrocze wyobraża sobie niemal jako kopię pierwszego. – III kwartał powinien być dla naszej giełdy dobry. Spodziewam się wakacyjnej hossy – mówi Białek. Analityków różni zaś wizja sytuacji na rynku w ostatnim kwartale roku. – Czynnikiem ryzyka, który może spychać w dół w IV kwartale globalne giełdy, w tym GPW, są wybory w USA. Spodziewam się jednak, że w II półroczu WIG20 odrobi spadki z pierwszych sześciu miesięcy i zakończy rok na poziomie z końca 2015 r. – zaznacza Białek.
Przypomnijmy, że indeks grupujący 20 największych firm z warszawskiej giełdy na ostatniej sesji grudnia był na poziomie 1859 pkt.
Według Bugaja zakończenie roku powinno stać pod znakiem zwyżek. – Sam WIG20 z uwagi na niskie zeszłoroczne zamknięcie ten rok powinien kończyć neutralnie lub lekkim wzrostem w zależności od tego, jaki będzie ostateczny kształt tzw. ustawy frankowej – jeśli w ogóle go poznamy. WIG zachowa się lepiej z uwagi na kontynuację lepszego zachowania małych i średnich spółek względem ich dużych odpowiedników – przekonuje analityk DM BOŚ.
Perełki wśród misiów
Eksperci zgodnie podkreślają, że okazji inwestycyjnych warto szukać wśród tzw. misiów. – Małe i średnie spółki nie są wyceniane wysoko, mają dobre perspektywy, są w relatywnie niewielkim stopniu obciążone ryzykiem politycznym – mówi Adam Łukojć, zarządzający Skarbiec TFI.