– Negatywnym zaskoczeniem jest dla mnie to, że pierwsza dywidenda zostanie wypłacona dopiero w 2017 r. Zakładałem, że pierwsza wypłata nastąpi już w tym roku – mówi Adam Milewicz, analityk ING Bank. Prognozuje, że w tym roku grupa zarobi 23 mln USD netto. Na każdą akcję IMC przypadło więc około 0,29 zł dywidendy. Przy obecnym kursie (6,8 zł) stopa dywidendy wyniosłaby ponad 4 proc. Co ciekawe, byłaby to znacznie wyższa stopa niż w przypadku ukraińskiego giganta – Kernela, który od kilku lat płaci 0,25 USD dywidendy na akcję. W tym roku stopa dywidendy w Kernelu wyniosła 1,9 proc.
– Firma IMC udowodniła, że mimo trudnej sytuacji makroekonomicznej i politycznej w kraju jest w stanie wypracować coraz lepsze wyniki. Dzięki rosnącym zyskom spółka może nie tylko zmniejszać zadłużenie i inwestować w sprzęt rolniczy – mówi Alex Lissitsa, prezes IMC. – Zdecydowaliśmy się również regularnie dzielić zyskami z naszymi akcjonariuszami. Wierzymy, że pierwsza wypłata dywidendy jeszcze bardziej umocni naszą wiarygodność na rynku kapitałowym – dodaje Lissitsa. Kilka dni temu IMC uzyskało od Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju 20 mln dolarów kredytu. Pieniądze będą przeznaczone na uzupełnienie kapitału obrotowego.
Akcje IMC od początku roku podrożały o około 14 proc. Kilka dni temu inwestorzy, którzy kupili papiery na początku stycznia, mogli się cieszyć z jeszcze większej stopy zwrotu.
- Za kilkuprocentowy spadek cen akcji IMC w ostatnich dniach odpowiada spadek cen kukurydzy. Notowania IMC są mocno skorelowane z cenami kukurydzy z tego względu, że znaczna część przychodów pochodzi ze sprzedaży tego zboża. Spadek cen powinien być rekompensowany wzrostem wolumenów. Wyniki IMC w kolejnych kwartałach powinny być stabilne. Nie spodziewam się dużych odchyleń w którąś ze stron – mówi Milewicz. Dodaje, że obecna wycena spółki jest bardzo atrakcyjna. Według ostatnich trzech rekomendacji analityków kurs papierów IMC ma ponad 50-proc. potencjał do wzrostu.