Choć w ostatnich latach Apator miał problemy z realizacją prognoz finansowych, nowy zarząd spółki zdecydował się przedstawić plan na rok 2018. Prognoza zakłada wypracowanie 65–70 mln zł zysku netto przy przychodach sięgających 850–880 mln zł. Przewiduje więc poprawę wyniku o 15–24 proc. w porównaniu z zyskiem uzyskanym w 2017 r., ale też zmniejszenie obrotów o 4–7 proc.
– Na zakładany spadek przychodów wpływają dwie kwestie: wyjście z segmentu produkcji aparatury górniczej oraz zakończenie dużego kontraktu w Etiopii. Tych dwóch dziur nie da się tak szybko zasypać – tłumaczy Mirosław Klepacki, prezes Apatora.
Lepsze kontrakty
Producent liczników w najbliższych miesiącach będzie się skupiał na poprawie rentowności. – Musimy pewne sprawy uporządkować, skupić się na tych kontraktach, które mają wpływ na poprawę naszych wyników. Lepiej sprzedawać mniej, a z wyższą marżą – twierdzi Klepacki. Jako przykład podaje sprzedaż gazomierzy, która w ostatnich latach dynamicznie rosła. W 2015 r. grupa wyprodukowała 800 tys. tego typu liczników, rok później prawie 1 mln, a w 2107 r. już 1,3 mln urządzeń. – Niestety, wynik netto nie był symetryczny do tego przyrostu sprzedaży, działo się wręcz przeciwnie – kwituje prezes Apatora.
W tym roku toruńska grupa planuje także niższą niż w ostatnich latach sprzedaż liczników energii elektrycznej. – W tym segmencie rywalizujemy głównie z firmami, które sprowadzają tanie elementy z Chin. To nie ma sensu. Dlatego mocno pracujemy nad tym, żeby sprzedawać więcej urządzeń inteligentnych, na których można osiągać lepsze marże – podkreśla Klepacki.
W tym roku obciążeniem dla wyników grupy nie będą już zależne spółki Elkomtech i Rector, które – według zapowiedzi zarządu – uporały się ze swoimi problemami. W tym roku przygotowany zostanie plan połączenia obu firm, które działają w obszarze automatyzacji sieci.