W I kwartale w Polsce przeprowadzono 46 transakcji wobec 50 rok wcześniej – wynika z raportu Fordaty i Navigatora. Wśród sprzedających największą grupę, bo 44 proc., stanowili inwestorzy prywatni. Z kolei po stronie kupujących dominowały podmioty z sektora TMT (technologie, media, telekomunikacja) oraz FMCG. Najbliższe kwartały też zapowiadają się ciekawie.
– Będą konsolidować się m.in. drobna logistyka na skutek rosnącej konkurencji dużych polskich i zagranicznych podmiotów oraz branża usług motoryzacyjnych. W tej ostatniej zjawisko nasili się w wyniku zbyt dużej liczby małych zakładów i rodzinnych biznesów, które nie mają szansy na sukcesję – komentuje Alicja Kukla-Kowalska, menedżer w firmie Fordata.
Fundusze PE podbijają wyceny
W zeszłym roku liczba przejęć ogłoszonych w Polsce przez fundusze PE utrzymała się na podobnym poziomie jak w 2017 r., ale ich wartość spadła o 20 proc., do około 2 mld euro – informuje Bain & Co. Natomiast na świecie wartość wzrosła o 10 proc. mimo 13-proc. spadku liczby transakcji. Tymczasem wartość środków zgromadzonych na inwestycje przez fundusze rośnie od czterech lat i na koniec 2018 r. była najwyższa w historii (2 bln USD). Średnia wartość, po jakiej fundusze PE kupowały spółki w ubiegłym roku na rynku amerykańskim, to 10,5-krotność EBITDA, a w UE około 10,7 – wylicza Bain. Podkreśla, że fundusze coraz częściej sięgają po spółki giełdowe, których ceny są relatywnie niższe. W Polsce to zjawisko dopiero zaczyna być widoczne, bo w ostatnich latach wśród przejmujących dominowali wiodący akcjonariusze.
Na GPW w minionych tygodniach indeksy poszły w górę, ale wciąż można znaleźć gros atrakcyjnie wycenianych spółek. W których można się spodziewać roszad właścicielskich? Nasi rozmówcy wskazują, że otwartym tematem pozostaje m.in. struktura właścicielska Netii, Playa, mniejszych deweloperów czy spółek budowlanych. Ciekawymi celami mogą być też ich zdaniem Amica i mniejsze spółki przemysłowe, jak np. Berling. Z kolei w branży finansowej zmian spodziewają się w grupie Getinu.
– Generalnie wezwanie ogłoszone przez obecnego głównego akcjonariusza, który stwierdza, że nie ma sensu utrzymywać statusu spółki publicznej, może się wydarzyć w wielu podmiotach. Tego typu spółki to np. Lentex, Wawel, Atal, Dębica czy wiele podobnych. Tego typu wezwania są raczej nieprognozowalne – podkreśla Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. Dodaje, że z racjonalnego punktu widzenia (niskie stopy, praktycznie zerowe prawdopodobieństwo konieczności pozyskania kapitału z giełdy) te firmy mają wiele innych opcji i znikome pożytki z bycia na giełdzie. – Już dawno powinny być z niej zdjęte. Okazji w postaci niskich wycen było mnóstwo i pewnie jeszcze takie będą – podsumowuje Materna.