Mniejszościowi akcjonariusze Elektrimu nie ustają w działaniach, które doprowadzić mają – ich zdaniem – do uporządkowania sytuacji konglomeratu w taki sposób, aby widoczna była prawdziwa wartość akcji, które mają w kieszeni.
Negocjacje trwają
Jak poinformował nas Daniel Olechnowicz, przewodniczący Porozumienia Akcjonariuszy Elektrimu (PAE zrzesza małych akcjonariuszy dysponujących w sumie około 5 proc. kapitału Elektrimu), w miniony poniedziałek doszło do kolejnego spotkania z zarządem spółki kontrolowanej przez Zygmunta Solorza. PAE zapewnia, że chce nadal powołania audytora, który zbada księgi Elektrimu pod kątem nieprawidłowości, które zarzucają zarządowi, a potem powrotu spółki na GPW, co przegłosowano kilka miesięcy temu.
„Celem poniedziałkowego spotkania było osobiste przedstawienie zarządowi propozycji warunków wspólnego powołania audytora w zakresie zbadania nieprawidłowości w spółce oraz ewentualnych dalszych warunków powrotu na giełdę" – poinformował nas Olechnowicz. Jak relacjonuje, w kwietniu zarząd Elektrimu miał przedstawić PAE propozycję w tej ostatniej kwestii.
Kluczowym warunkiem, który stawia PAE, jest odwrócenie transakcji, po której Elektrim przekazał kontrolny pakiet udziałów w Porcie Praskim, posiadającym grunty inwestycyjne nad Wisłą w Warszawie i realizującym projekty budowlano-usługowe w stolicy i w Białymstoku. Konkretnie chodzi o sprzedaż udziałów w podwyższonym kapitale spółki Pantanomo (która ma udziały w PP) na rzecz spółki ToBe Investments za około 430 mln zł. Jak podał w sprawozdaniu za 2017 r. Elektrim, nadal sprawuje kontrolę nad Pantanomo na mocy umowy wspólników.
PAE domaga się odwrócenia tej transakcji i widzi na to szanse. Deklaracje co do tego złożyć miał zarząd Elektrimu. Czy tak faktycznie się stało – nie mamy potwierdzenia z drugiej strony.