Zdaniem analityków DM BOŚ notowania KGHM trzymają się wyjątkowo mocno w relacji do wielu negatywnych czynników. Po pierwsze, nie widać przełożenia wojny handlowej toczonej przez Stany Zjednoczone i Chiny ani wiosennego zjazdu cen miedzi poniżej 6 tys. USD za tonę. Po drugie, analitycy wracają do wyników za I kwartał – zaskakujący jest dla nich brak reakcji rynku na bardzo słabe przepływy pieniężne i „zatrważająco" wysoki wzrost długu netto. W raporcie z 4 lipca eksperci wskazują również na silny wzrost kosztów operacyjnych.
Od początku tego roku do kwietnia kurs KGHM wzrósł o 30 proc., do 112 zł. W tym czasie miedź na giełdzie w Londynie podrożała o ponad 14 proc., do 6,57 tys. USD za tonę. Później korekta obniżyła notowania koncernu o prawie 18 proc., do 92 zł, podczas gdy surowiec potaniał o ponad 11 proc., do 5,8 tys. USD za tonę.
Analitycy prognozują, że na koniec roku dług netto wyniesie 7,39 mld zł. Chyba że konieczne będzie zasilenie gotówką chilijskiej kopalni Sierra Gorda, co przełoży się na wyższy dług.
Na koniec marca dług netto grupy KGHM sięgnął 8,08 mld zł wobec 7 mld zł kwartał wcześniej. Stosunek długu netto do EBITDA wynosił 1,8 – za poziom bezpieczny grupa uznaje 2.
Niedawno firma zmieniła strukturę zadłużenia, plasując obligacje: pięcioletnie o wartości 400 mln zł i dziesięciolatki za 1,6 mld zł. Papiery za 400 mln zł objął EBOiR. Finansowanie zewnętrzne grupy opiera się na kredytach bankowych w walutach, których limit na koniec I kwartału wynosił równowartość 5,58 mld zł, a wykorzystanie 4,14 mld zł wobec 1,56 mld zł kwartał wcześniej. Grupa zmniejszyła dług z tytułu kredytu konsorcjalnego zapadający za rok. Na koniec marca, przy limicie o równowartości 9,59 mld zł, stopień wykorzystania wynosił 1,71 mld zł wobec 4,14 mld zł na koniec grudnia. Trzeci filar to zapadające w latach 2026–2029 pożyczki zaciągnięte m.in. w EBI, których limit na koniec marca wynosił 2,93 mld zł, a wykorzystanie 2,26 mld zł. ar