Ustalenie ceny w wezwaniu, sposób realizacji przymusowego wykupu czy odbieranie prawa głosu – to przykłady zagadnień, które spędzają przedstawicielom rynku kapitałowego sen z powiek. Wiele wskazuje, że szykowana nowelizacja ustawy o ofercie nie poprawi sytuacji.
– Inicjatywę ustawodawczą w sprawach dotyczących rynku kapitałowego posiada minister finansów i tam powinny być kierowane postulaty zmiany przepisów – podkreśla Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.
Trzy przypadki pod lupą
Zarząd Pepeesu przed walnym zgromadzeniem nieoczekiwanie pozbawił Epsilona FIZ Aktywów Niepublicznych prawa głosu z większości akcji. Uzasadniał to naruszeniem przez fundusz przepisów związanych z nabyciem znaczących pakietów akcji. Epsilon podkreśla jednak, że o żadnym naruszeniu przepisów nie ma mowy. Zwraca też uwagę, że zarząd poinformował go o odebraniu głosów dopiero 25 czerwca, czyli trzy dni przed walnym zgromadzeniem. Co więcej, 26 czerwca KNF przysłała do Pepeesu faks ze stanowiskiem o braku podstaw do odebrania głosów przez zarząd. W piśmie KNF czytamy, że niedopuszczalne jest arbitralne pozbawienie akcjonariuszy prawa głosu przez samą spółkę publiczną bez prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego. Jednak Pepees broni swojego stanowiska, powołując się na decyzje sądów (w tym Sądu Najwyższego), które stwierdzają, że sankcja, jaką jest utrata prawa głosu w takiej sytuacji, następuje z mocy prawa. Sprawa jest w toku.
Z kolei w Pamapolu drobni akcjonariusze domagali się niedawno od przejmującego wyższej ceny w wezwaniu. Ich zdaniem powinna ona być godziwa, a nie tylko zgodna z ustawą o ofercie (czyli nie niższa niż średnia z sześciu miesięcy). Sąd poparł inwestorów indywidualnych, ale KNF uznała racje wzywającego. Problem ten zyskuje na ważności wraz z narastającą falą delistingów. Przejmujący często wykorzystują niskie notowania i płacą cenę zbliżoną do historycznego minimum.
Z ciekawą sytuacją mamy też do czynienia w Efekcie, gdzie – w gorącej atmosferze – doszło niedawno do zmiany władz. W KRS figurują jednak osoby reprezentujące poprzedni zarząd. Zapytaliśmy spółkę, jaka jest obecnie sytuacja. W piśmie przesłanym do nas w imieniu (nowego) prezesa Michała Kawczyńskiego możemy przeczytać, że rozbieżności te wynikają tylko z kwestii formalnych i są efektem konieczności rozpatrzenia złożonych wcześniej wniosków o wpis do rejestru przedsiębiorców KRS. Co ciekawe, aktualnie w spółce nie pracuje osoba mająca dostęp do kodów ESPI. Jak to możliwe?