– Suma gwarancyjna to limit, do którego przy zdarzeniu odpowiada ubezpieczyciel. Jest to więc pewnego rodzaju zabezpieczenie, na tyle wysokie, aby zniwelować do minimum prawdopodobieństwo tego, że suma gwarancyjna będzie zbyt mała na pokrycie wszystkich roszczeń. Dlatego minimalne sumy są tak wysokie – tłumaczy.
Do tej pory suma gwarancyjna za szkody osobowe wynosiła 5 mln euro, zaś za szkody w mieniu 1 mln euro. Teraz jest to odpowiednio 5,2 mln euro i 1,05 mln euro.
Podwyżka ma równoważyć wzrost cen w UE w okresie ostatnich pięciu lat.
– Wiele osób odczytuje tę sytuację tak: skoro ubezpieczyciele będą wypłacali wyższe odszkodowania, to może zechcą zrekompensować to sobie wyższymi składkami. Rzeczywistość jest inna. Zmiany są wprowadzane, bo tego wymaga unijna dyrektywa komunikacyjna i dzięki nim poszkodowani w wypadkach mają mieć zagwarantowane wyższe odszkodowania w skrajnych przypadkach, czyli po szkodach o największej wartości. Nie powinno to mieć wpływu na politykę cenową zakładów ubezpieczeń – ocenia Jakub Nowiński, członek zarządu w multiagencji Superpolisa Ubezpieczenia.
Zdaniem ekspertów rynku ubezpieczeń jest kilka powodów, dla których sam fakt podniesienia sum gwarancyjnych najprawdopodobniej nie doprowadzi do podwyżek cen OC. Jednym z nich jest osiągnięta zaledwie przed kilkoma miesiącami stabilizacja po okresie bardzo dynamicznych wzrostów składek.